Artykuły

Sztuka dla matek i córek

- To tak złożona sztuka, jak złożone jest życie rodzinne - mówi IRENA TELESZ o "Królowej piękności z Leenane".

"Po wakacyjnej przerwie w piątek o godz. 19 w sali kameralnej Teatru im. Stefana Jaracza zostaje wznowiony spektakl Królowa piękności z Leenane. Rozmawiamy z Ireną Telesz, odtwórczynią jednej z głównych ról.

- Rola zgorzkniałej staruszki Meg nie jest chyba zbyt wdzięczna...

-Ależ jest! To, czy jest pozytywna, czy negatywna to pojęcie względne, rola nie jest dopowiedziana. Jeżeli ktoś dopatrzy się tu podobieństw ze swojego życia i będzie chciał to zmienić, to mogę być jeszcze okropniejsza w swojej roli. Mam głównie na myśli matki i córki. Jak wiadomo, często te relacje są toksyczne, co doskonale ukazuje sztuka.

- I widownia?

- No właśnie. Zauważyłam, że niektóre kobiety oglądały tę sztukę kilkakrotnie. Często córki przyprowadzają swoje matki, siostry. Podobny dramat dotyczy relacji matka - syn.

Sztuka demaskuje zło, które się dzieje w rodzinie, tym samym może być formą terapii.

- To sztuka dla konkretnej widowni? .

- Dla wszystkich, bo dotyczy ogólnie relacji między ludźmi. Pokazuje konsekwencje nieujawniania swoich potrzeb, oczekiwań, tłumienia gniewu. To tak złożona sztuka, jak złożone jest życie rodzinne. Baliśmy się o odbiór licealistów, ale uczniowie zaskoczyli nas ciepłą i dojrzałą reakcją. Podsłuchałam kiedyś rozmowę dwóch młodych dziewczyn, które mówiły, że to sztuka o miłości. Niebezpośrednie przesłanie jest odbierane prawidłowo.

- Czyżby to była rola pani życia?

- Chyba tak. To na pewno jedna z najlepszych sztuk, w jakich miałam okazję zagrać. Z olbrzymią niecierpliwością czekam na wznowienie spektaklu. Sztuka nie jest łatwa, wymaga olbrzymiego zaangażowania emocjonalnego. Gramy ją na najwyższych obrotach.

- Sztuka jest pierwszą częścią trylogii irlandzkiego dramaturga. We wrześniu odbędzie się premiera drugiej części p.t. Samotny zachód. Czy te spektakle tworzą wyraźną kontynuację?

- Jak najbardziej. Jako zmarła Meg patrzę na wydarzenia w drugiej części niejako z góry. Akcja dzieje się w tej samej wiosce, odczuwamy ten sam beznadziejny klimat prowincjonalnej wegetacji, braku nadziei. W spektaklach mówi się o postaciach z różnych części trylogii. To spektakl nie tylko o życiu Irlandczyków. Mówi ogólnie o kondycji człowieka".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji