Artykuły

Wiek samotności

Przedstawienie Tomasza Mana to raczej impresja, niż poruszający obraz samotności

Kiedy jesienią ubiegłego roku na tar­gach książki we Frankfurcie agen­cja ADiT przedstawiała antologię pol­skiego dramatu współczesnego, najwię­ksze zainteresowanie niemieckiej pu­bliczności wzbudzał autor nazwiskiem Tomasz Man. Dopytywano się, czy to przypadkiem nie pseudonim, zwłasz­cza że w tej samej antologii znalazły się dramaty innego polskiego dramatopisarza o nazwisku Villqist.

Autor "Katarantki", młody reżyser po warszawskiej szkole teatralnej, mógł w Niemczech liczyć na zainteresowanie nie tylko z powodu nazwiska. Jego sztu­ka wychodzi bowiem z kręgu zaklętych polskich pytań o historię i naród w stro­nę uniwersalnych problemów jednostki, zrozumiałych bez polskiego kontekstu. "Katarantka" to świetne studium samot­ności i odrzucenia: bohaterką jest stara, niewidoma kobieta, opuszczona przez bli­skich. Jej cały świat to pudełko z pamiąt­kowymi bibelotami, biżuterią i grającymi kartkami świątecznymi. Potrafi przez ca­łe dnie dotykać tych skarbów. W jednej z najlepszych scen dramatu otwiera kar­tki, uruchamiając melodie i przez długą chwilę wsłuchuje się w piskliwe dźwię­ki, jakby to były głosy żywych ludzi.

Tomaszowi Manowi nie chodzi jednak o dostarczanie widowni jedynie łatwych wzruszeń, lecz o analizę problemu sa­motności i opuszczenia. Jego bohaterka ponosi odpowiedzialność za swój los w równej mierze, co jej bliscy. We wspomnieniach i snach widzi całe swo­je życie. Nie była kochanym dzieckiem, ma za sobą nieudane małżeństwo, w jej życiu nie było miłości - to fakt. Ale jed­nocześnie nie potrafiła obdarzyć miłością swojej córki. Pozwoliła, aby choroba uczuć przeniosła się na następne pokole­nie i sama stała się jej ofiarą. Dzisiaj mi­łość swego wnuka kupuje za pieniądze, które mu wręcza przy każdej wizycie.

Żyjemy w czasach, kiedy więzi rodzin­ne zostały rozluźnione lub zerwane, a sta­rość stała się wstydliwą chorobą. W ty­siącach okien wielkich blokowisk stare kobiety czekają, jak Katarantka, na śmierć. Man uchyla drzwi do jednego z takich mieszkań, tak jak przed czterdziestu laty uczynił Zbigniew Herbert w, "Drugim po­koju", sztuce o młodym małżeństwie, oczekującym na śmierć starej sąsiadki. Dramatowi Mana brakuje jednak drapież­ności. Wypełniający sztukę monolog bo­haterki nie wytrzymuje konfrontacji ze sceną. Metafory w rodzaju "Człowiek jest jak porcelanowa filiżanka, którą można tak łatwo skrzywdzić..." brzmią zbyt sztucznie, abyśmy uwierzyli, że to gada­nie starej kobiety do ściany. Nie ma rów­nież żadnego znaczenia dla dramatu fakt, że Katarantka jest emerytowaną śpiewa­czką operową. To tylko pretekst do pusz­czenia z taśmy fragmentu "Toski" i usta­wienia na scenie pianina.

Spektakl, który reżyserował sam autor, nie zlikwidował słabych stron dramatu, mimo starannej realizacji i dobrego ak­torstwa. Nie potrafił znaleźć równie moc­nego spoiwa kompozycyjnego. Nie uda­ło się także połączyć w naturalny sposób monologu bohaterki z jej wspomnienia­mi i snami, w których pojawiają się bli­scy. Odnosi się wrażenie, jakby po po­koju Katarantki plątały się bez jej wiedzy i zgody jakieś postronne osoby. Ten zabieg lepiej wypadłby w spektaklu te­lewizyjnym, na scenie się nie sprawdza. Halina Łabonarska w roli Katarantki ma wiele bardzo dobrych momentów, zwłaszcza w scenie z wnukiem (Domi­nik Łoś), którego usiłuje zatrzymać za wszelką cenę, miotając się po pokoju jak po klatce. Trafna jest scenografia, która przedstawia pokój tak, jak go może od­czuwać ktoś, kto prawie nie widzi. Ścia­ny są krzywe i pozbawione koloru, roz­chodzą się na boki, jakby zaraz miały się zawalić, a jedyny jasny punkt to okno. W całości jednak przedstawienie jest ra­czej impresją na temat samotności niż jej obrazem zdolnym wstrząsnąć uczu­ciami widzów. Co nie zmienia faktu, że dramaturgiczny debiut Tomasza Mana uważać należy za obiecujący.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji