Artykuły

Wrocław. Artyści "Ery Wodnika" w Empiku

Bulgoty, pluski i szmery są tylko tłem kobiecych opowieści Bogny Woźniak. Artystka odważnie przeniosła spektakl "Era Wodnika" z teatralnej sceny na rynek fonograficzny. Wykonawcy zapraszają dziś do Empiku.

Po raz pierwszy widowisko obejrzeliśmy podczas ubiegłorocznego Przeglądu Piosenki Aktorskiej w wypełnionym po brzegi klubie Bezsenność. Niedawno ukazała się płyta zawierająca ścieżkę dźwiękową ze spektaklu. Dziś jej twórców spotkamy w Empiku.

"Era Wodnika" to wspólne przedsięwzięcia Bogny Woźniak, aktorki Teatru Muzycznego "Capitol" (autorka wszystkich tekstów), i Sambora Dudzińskiego, głównego kompozytora muzyki do spektaklu. Przygotowali go wspólnie z Michałem Litwińcem, multiinstrumentalistą z grupy Karbido, i perkusistą zespołu Kanał Audytywny Filipem Danielakiem. Muzycy zilustrowali kobiece opowieści nie tylko dźwiękami gitar, perkusji, saksofonu i instrumentów klawiszowych. Uciekli w świat transowych, etnicznych brzmień, wykorzystując beczki, gongi, tybetańskie misy, bębny i flety ludowe, a nawet kamienie i skonstruowane specjalnie do tego spektaklu instrumenty wodne.

Bogna Woźniak, autorka tekstów i wokalistka "Ery Wodnika": - Pomysł nagrania płyty powstał tuż po ubiegłorocznym Przeglądzie. To pełna ścieżka dźwiękowa spektaklu, odrobinę przerobiona w warstwie muzycznej.

Lifting jest w pełni udany - powstała absolutnie samodzielna płyta, która może funkcjonować niezależnie od spektaklu. I to bodaj jedna z największych jej zalet. Muzycy, jak w przedstawieniu, serwują bardzo delikatną pajęczynę dźwięków - transową, melancholijną, snującą się gdzieś po peryferiach world music i jazzu. Ale całości dopełnia dopiero nieprawdopodobna Bogna Woźniak, artystka o niemal nadprzyrodzonych możliwościach wokalnych.

Każda z dwunastu kompozycji jest doskonałym tłem dla popisu talentu filigranowej aktorki Capitolu. Tak jest nawet w "Podwodnym Wrocławiu", jedynej piosence spoza spektaklu. Choć tekst Bogny śpiewa Michał Litwiniec, to autorka stworzyła w nim przekonujące i wdzięczne chórki.

Jej głos to instrument, który na myśl nieraz przywodzi ciepły tembr trąbki Clifforda Browna. Być może jest to zupełnie przypadkowe skojarzenie, jednak narzuca się ono w niejednym utworze. W jej wokalu można się zatracić - i po przesłuchaniu płyty nie jesteśmy pewni, czy przypadkiem nie jest to krążek stricte instrumentalny. Komuś, kto widział spektakl, może jednak brakować w tym wydaniu nieco scenicznej magii.

Bogna Woźniak kreuje w spektaklu wiele postaci - jest tancerką z nocnego klubu, natchnioną poetką, słodką i naiwną "laleczką" i porzuconą, zranioną dziewczyną. W ubiegłym miesiącu, podczas obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru, wręczono jej nagrodę za najlepszą rolę żeńską właśnie za te wcielenia. Przenosząc piosenki na płytę, artystka musiała zrezygnować z ich teatralnej warstwy. Nie widzi w tym problemu: - Pozostało najważniejsze, czyli emocje, odpadły po prostu sceniczne formy ekspresji.

Bogna Woźniak oraz Michał Litwiniec, Sambor Dudziński i Filip Danielak zapraszają w piątek, 20 kwietnia na spotkanie do Empiku w Rynku. Początek o godz. 17

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji