Piękne widowisko o brutalności
"N" w wykonaniu Ballet Prejlocaj & Granular Synthesis w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Po obejrzeniu spektaklu "N" w Teatrze Dramatycznym widzom pozostaje nadzieja, że na kolejną wizytę tej znakomitej grupy nie będą musieli czekać całe lata.
Poprzednim razem zespół był u nas w 1999 r., obecne dwa wieczory zaostrzyły apetyt na częstsze obcowanie z twórczością Angelina Preljocaja. Wśród choreografów europejskich jest wielką indywidualnością, z pewnością zaś jako jeden z nielicznych, interesując się nowoczesnością, chce tworzyć sztukę, a nie kopiować rzeczywistość.
Już w pierwszych scenach spektaklu "N", kiedy w półmroku oglądamy drapieżną walkę pół-ludzi, pół-zwierząt, choreografia zachwyca plastyczną urodą. Owszem, zgodnie z modą Preljocaj posługuje się elektroniczną muzyką, wideoprojekcjami, wysublimowaną grą świateł. Nie zapomina jednak, iż wartością największą sztuki, którą uprawia, jest sam taniec. Każda scena jest zatem pięknie zakomponowana, a rewelacyjnie sprawni wykonawcy zadziwiają precyzją ruchu. Tu nie ma, co częste we współczesnym tańcu, przenoszenia na scenę codziennych gestów i zachowań. Wszystko, co oglądamy, jest indywidualnym stylem Preljocaja.
Spektakl "N" opowiada o ludzkim cierpieniu, nienawiści i poniżeniu. To, co tak dosłownie i brutalnie stara się pokazywać teatr dramatyczny, Preljocaj ubiera w estetyczną formę. Ale przemawia nie mniej silnie niż tzw. brutaliści, a przywraca wiarę w siłę artystycznej kreacji. Miejmy nadzieję, że Instytut Francuski, który zorganizował te występy, niebawem znów zaprosi Ballet Preljocaj do Warszawy.