Olsztyn. Offowy "Woyzeck" na Marginesie
Reżyser Karolina Maciejaszek przeniosła akcję XIX-wiecznej sztuki "Woyzeck" do "badziewnej" - jak mówi - współczesności. W ten sposób powstała nowa wersja dramatu Georga Büchnera, którą od soboty będziemy mogli obejrzeć w olsztyńskim Jaraczu.
To debiut reżyserski Maciejaszek. Wybrała sztukę uważaną za niezwykle trudną dla reżyserów i aktorów, którą zwykle gra się na dużych scenach. Zrealizuje ją na niewielkiej scenie Marginesie. - Wyzwania, które wiążą się z adaptacją tej sztuki to brak spójności - opowiada Karolina Maciejaszek, reżyser. - Fabuła nie toczy się gładko, ale składa się z wielu mocnych obrazów.
To jej spektakl autorski, dlatego nie bała się wprowadzić zmian, takich jak zmniejszenie liczby bohaterów względem oryginału czy umieszczenie akcji w zakładzie fryzjerskim zamiast w koszarach. Obsada głównych ról też nie jest typowa. Grzegorz Gromek zagra Woyzecka, a Marię - Noemi Rogalewska. Para to nietypowa, bo dzieli ich spora różnica wzrostu. - Oni powinni do siebie nie pasować, bo Woyzeck, najniższy w hierarchii społecznej miasteczka związał się z Marią, najatrakcyjniejszą kobietą w okolicy - mówi reżyser. - Mnie rozczula ta różnica, a całe miasteczko się z nich śmieje. A widzowie? Albo będą się śmiać, albo im kibicować.
- Rola jest bardzo trudna, bo mały człowiek zadaje sobie pytania, które go przerastają - dodaje Grzegorz Gromek.
"Woyzeck" Maciejaszak nie będzie klasycznym przeniesieniem dramatu na scenę. - Nie można przygotować tej sztuki jak innych przedstawień, dramat jest z gruntu offowy i pasuje do sceny jaką jest Margines - mówi reżyser. - Poznałam publiczność Marginesu, to głównie młodzi ludzie i dla nich ta sztuka, to może być odkrycie. Bo Büchner to klasyk - nieklasyk. Nikt, poza wąską grupą związaną z teatrem, tego nie czyta.