Artykuły

Kocham góralszczyznę

W letniej redakcji powiało w piątek góralszczyzną - charakterystyczne stroje, pogwizdywania i przyśpiewki. Pojawili się u nas aktorzy, którzy dziś wyśpiewają na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni premierowe przedstawienie Na szkle malowane, czyli opowieści o Janosiku. Zapytaliśmy Jerzego Michalskiego, grającego rolę Janosika [na zdjęciu], o zmagania z gwarą góralską.

"Katarzyna Wiatroszak: W spektaklu ważną rolę odgrywa gwara góralska. Czy jej przyswojenie sprawiło Panu duży kłopot?

Jerzy Michalski: Ja czuję się góralem. Mam dziadków w górach, jeździłem do nich od dziecka i czuję się tam doskonale. Świetnie się z góralami rozumiem i dlatego też przyswojenie gwary nie sprawiało mi problemu. Zresztą jest to język bardzo melodyjny. Gdy słyszy się dobrze jego brzmienie, jest dużo łatwiej.

A jak sprostali temu zadaniu koledzy?

- Oj, bywało różnie. Jednym szło nieźle, innym znacznie gorzej. To sprawa bardzo indywidualna. Po prostu albo się to czuje, albo nie. Ja kocham góralszczyznę, szanuję ją i mimo że każdy góral nazwałby mnie ceprem, to bardzo staram się mówić tak jak oni.

W przedstawieniu bierze udział autentyczna kapela góralska. Jak oni przyjmowali Wasz góralski akcent?

- Rzeczywiście przyjechali do nas prawdziwi górale, jeden z nich pochodzi z najstarszego w Zakopanem góralskiego rodu Gąsieniców. Wszyscy byli dla nas bardzo mili i pomagali nam. Co prawda czasem śmieli się z nas, że seplenimy jak małe dzieci - zasady gwary są bowiem bardzo sprecyzowane: rz to jest rz i słowo przerwa, brzmi dokładnie tak samo, a nie pserwa, jak czasem zdarzało nam się mówić. Śmieli się więc, ale był to życzliwy śmiech.

Akcent można podchwycić bardzo szybko, czy równie łatwo pozbyć się go?

- Nad spektaklem pracujemy już od dłuższego czasu, więc ta mowa zaczęła nam już na stałe towarzyszyć. Przerzuca się takie na życie prywatne. Tym bardziej, jak sobie troszkę popijemy, wtedy cały czas gadamy po góralsku. Po pierwsze, zdarza nam się zaciągać, nie zawsze nad tym panujemy. Po drugie, łapiemy się na tym, że wtrącamy w rozmowy nasze kwestie z przedstawienia. Spektakl więc wkrada się w nasze życie.

A w jaki sposób zaprosiłby Pan widzów na spektakl?

- Zaprosomy syckich tutoj na przedstawienie Na śkle maloowane, cyli historia uo Janosiku. Heej! W reżyserii Krystyny Jandy, heej! (zapis fonetyczny, zgodnie z przypuszczeniem autorki tekstu)."

-

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji