Artykuły

Zapach teatralnej naftaliny

"Kompozycja w słońcu" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.

Najnowsza sztuka Ingmara Villqista "Kompozycja w słońcu" jak zwykle u tego autora jest zawikłana i niejednoznaczna. Akcja została oparta na mrocznej tajemnicy i grzechu. Bohaterowie łamią tabu w imię "złej" miłości. Czy jednak miłość usprawiedliwia grzech? Czy sami powinniśmy się ukarać, a może nie jest to pokuta, tylko tchórzostwo?

Ciężki od emocji, gęsty klimat spektaklu tworzą aktorzy, poruszający się w delikatnej i zagmatwanej materii uczuć. Nie ma scenicznej rampy. Widzowie otaczają scenę z trzech stron. Siedzą blisko, na wyciągnięcie ręki, prawie w pokoju "dziwoludów" - grzecznej Trudi (Dorota Lulka) i zbuntowanego Eugena (Dariusz Siastacz). Przestrzeń jest niewielka, tylko dwa łóżka i wysokie okno zasłonięte gęstymi firanami. Scenografia jest zbyt ciężka i dosłowna jak na tak małą przestrzeń i kameralną historię. Być może miała wywołać uczucie klaustrofobii?

- Opowiedz mi, jak jest w kuchni - prosi Eugen, kręcąc guzik od koszuli.

Od pierwszych chwil domyślamy się, że tych dwoje łączy kazirodcze uczucie. Chociaż są dorośli, zachowują się jak dzieci. Ale dlaczego muszą być cicho, ukrywać się? Przed kim?

Kiedy zasypiają, pojawia się Pani Maria (Małgorzata Talarczyk). Sunie wolno, z trudem, przystaje, opierając na krześle... Czasem ostra i pełna gniewu, niekiedy słaba w bezsilnej złości. Zamknięta w sobie. Oszczędna w gestach. Nie rozgrywa tej roli na krzyku. Emocje są w niej, czasem tylko spojrzeniem wyraża rozpacz. Znakomita rola.

Eugeniusz Kujawski jako Pan Heizing - to przejmująco smutna postać, choć jednocześnie pełna ciepła. Utkana bardziej z milczenia niż ze słów. Intonacją głosu, jednym gestem okazuje miłość Pani Marii. Widzowie wstrzymują oddech, kiedy dotyka jej policzka, mówiąc: - Jesteś zawsze taka piękna. Tyle w tym prawdy, zauroczenie kobietą przez całe życie....

Trudi i Eugen są skazani na życie w ciemności, w ciasnym pokoju - dwoje "dziwoludów" - pogrzebanych za życia z nieswojej winy. Tylko biały, miękki brzuch Trudi jest jedynym ratunkiem przed lękiem i samotnością.

Za zamkniętymi drzwiami mieszkania starej kamienicy kazirodcza tragedia stała się i trwa, do chwili gdy dzieci powtórzą grzech rodziców. Ta chwila to też wyzwolenie i bunt. Eugen i Trudi chcą wreszcie sami decydować o sobie, ale nie ma dla nich ratunku ani nadziei. Świetny jest w tej scenie Dariusz Siastacz, przeciwstawiający się Panu Heizingowi.

Spektakl ogląda się z zainteresowaniem, choć zapewne ci z widzów, którzy znają inne sztuki tego autora, jak choćby "Oskara i Ruth" czy "Preparaty", mogą poczuć się rozczarowani. "Kompozycja w słońcu", choć napisana sprawnie, dziwnie pachnie teatralną naftaliną. Ale warto ją zobaczyć dla wspaniałej gry aktorów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji