Artykuły

Premier na deskach

Ten spektakl, zanim jeszcze powstał jego dokładny scenariusz wywołał poruszenie w najwyższych kręgach politycznych i burzliwą dyskusję w mediach.

Jedni wyrażali swoje oburze­nie pomysłem rodem z cza­sów politycznego serwilizmu kultury, inni grzmieli o cynicznym planie naigrawania się z drugiej w hierarchii władzy osoby w państwie. Sam dyrektor teatru, któ­ry owo inkryminowane przedsta­wienie wpisał do repertuaru, był za­skoczony skalą kontrowersji jaki ro­dzący się spektakl wywołał.

Po takim szumie nie dziwi więc, że w dniu premiery przedstawienia, 6 kwietnia, na widowni Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy trzeba było wstawić dodatkowe krzesła. Niestety, mimo zapowiedzi, na jed­nym z nich nie usiadł główny boha­ter tego polityczno-medialnego za­mieszania, a ci, którzy mieli nadzie­ję, że będą świadkami skandalu - zawiedli się. Bowiem, jak się okaza­ło, sztuka zatytułowana "Obywatel M. historyja", nie jest ani elegią ku czci, ani farsą z Leszka Millera. Co prawda bohater sztuki Ludwik M. - podobnie jak Miller - w dzieciństwie jest ministrantem, potem koń­czy zawodówkę i technikum elek­tryczne w Żyrakowie (premier po­chodzi z Żyrardowa), następnie pra­cuje jako robotnik w zakładach włó­kienniczych, robi karierę w aparacie partyjnym, dostając się na szczyty władzy, by w końcu zostać prze­wodniczącym Rady Ministrantów (pierwowzór szefuje Radzie Mini­strów). Po odcedzeniu jednak tych faktograficznych danych okazuje się, że życiorys Ludwika M. jest ty­powym dla wielu PRL-owskich dzia­łaczy partyjnych, których polski pa­radoks dziejów znów przywrócił do władzy. Biografią ludzi, którzy spo­łecznie wytupani za służenie dykta­turze, powracają na polityczne salo­ny z twarzą demokratów. Jest rów­nież portretem karier robionych mi­mo pospolitości w sposobie myśle­nia i mówienia. Dlatego też tytuło­wy M. - w zamyśle autora scenariu­sza sztuki Macieja Kowalewskiego i jej reżysera Jacka Głomba, dyrektor legnickiego teatru - to nie tyle Mil­ler, co "man", czyli człowiek, a do­kładniej "everyman" - każdy z nas. Autorowi i reżyserowi spektaklu należą się gratulacje, nie tyle za war­tość artystyczną przedstawienia, co za majstersztyk w jego reklamie. Wielką bowiem jest sztuką sprzedać towar, którego nikt jeszcze nie wi­dział.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji