Artykuły

Teatralna prowokacja

Le Madame to jedno z najciekawszych warszawskich miejsc. Do końca kwietnia jeszcze przy Koźlej na Nowym Mieście. Nie wiadomo, czy władze miasta pozwolą klubowi dalej tu funkcjonować. Modny i kontrowersyjny, uważany jest za ulubione miejsce spotkań gejów. Z czasem przeistoczył się w galerię, salę koncertową, nie­zależną scenę teatralną. Dziś ma w programie imprezy typu wiershow (konkurs poezji), noce w rytmach progressive, break, electro lub bardziej tradycyjnych: latino, jazz, występy kabaretów, monodramy, wernisaże młodych artystów, pokazy capoeiry, instalacje multi-medialne. W Le Madame odbywają się promocje książek, a nawet giełda rzeczy używanych (płyt, koszulek, plakatów, znaczków itp.).

Na scenie klubu wystawiano już prowokacyjne projekty - gościł tu TR Warszawa (dawny Teatr Rozmaitości) Grzegorza Jarzyny z szoku­jącą sztuką o uzależnieniu "Sny" Iwana Wyrypajewa. Nic dziwnego, że właśnie to miejsce wybrał Maciek Kowalewski (Franek z komedio­wego serialu "Lokatorzy", aktor, dramaturg i reżyser) na premierę "Miss HIV". Wcześniej zasłynął sztuką "Obywatel M.", którą oparł na życio­rysie byłego premiera Leszka Millera. Znów sięga po gorący temat. Żaden polski teatr nie chciał wystawić jego sztuki, więc zaprosił do współpracy przyjaciół i wyłożył własne pieniądze. Sam reżyse­ruje. W teatrze offowym mówi głośno o tym, o czym inni wolą milczeć. Najnowsze informacje o przedstawieniu: www.misshiv.waw.pl

ELLE Wybory Miss HIV to obrazoburczy pomysł.

MACIEJ KOWALEWSKI Takie wybory odbywają się naprawdę w Botswa­nie. Moja narzeczona znalazła tę informację w internecie. Totalna gro­teska. Udawanie, że z chorobą można żyć normalnie. Nie można.

ELLE Co Ty o tym wiesz?

M.K. Nie wiem nic o śmiertelnej chorobie. Ale dużo o ciężkiej. Gdy byłem dzieckiem, dwa lata jeździłem na wózku inwalidzkim. W sanatorium poznałem inne niepełnosprawne dzieci, prawdzi­wą menażerię nieszczęść. Pochodzę z małej wsi, mogę chodzić, zostałem aktorem, ktoś chce wystawiać moje sztuki. Dostałem szansę od losu. Pisaniem w jakiś sposób spłacam dług.

ELLE O czym naprawdę jest Twoja sztuka?

M.K. Między innymi o tym, jak media traktują chorych. Wykorzystu­ją ich w celu podniesienia sobie prestiżu i oglądalności. Żerują na nich.

ELLE Ty też wykorzystujesz chorobę, by reklamować swoją sztukę.

M.K. To paradoks. Nie wiem, jak go rozwiązać. Zrobiliśmy tę sztu­kę z autentycznej potrzeby, bo czujemy, że jest dla nas ważna.

ELLE Jesteś nosicielką?

MARIA SEWERYN Nie. Niedawno urodziłam dziecko i musiałam się przebadać. Podobno w Polsce kobiety nie chcą się badać. Zapytałam swojego lekarza dlaczego. Odpowiedział: "Boją się wiedzieć, że mąż zdradza". Zresztą o tym też jest ta sztuka...

ELLE Chwalisz się znajomym, w czym grasz?

M.S. Ostrożnie o tym mówię. Ludzie źle reagują na tytuł. "Seweryn znów gra w jakiejś brutalnej sztuce!". Czeka ich spore zaskoczenie.

ELLE Grasz wróżkę o dość rozwiązłym trybie życia.

M.S. Lepiej - bioenergoterapeutkę, wróżkę i astrolożkę w jednym. Bardzo pogubioną i poszukującą osobę. Chciałabym pokazać, że istnieją ludzie, którzy tak bardzo pragną wygrać, zaistnieć, że są w stanie posunąć się do straszliwych rzeczy. I zastanawiam się, czy w taki sposób okupione zwycięstwo jest spełnieniem...

ELLE Znałaś tekst już dawno?

M.S. Tak. Jest wyjątkowym tekstem w masie bzdur. To ryzykow­ny temat, ale gdzieś głęboko czuję, że warto zaryzykować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji