Artykuły

Białystok. Będzie opera, nie będzie parkingów

Sztandarowa inwestycja Urzędu Marszałkowskiego - opera - z wolna pnie się w górę. Czy melomani w eleganckich kreacjach będą musieli maszerować do niej piechotą? Na ich auta nie przewidziano parkingu.

Na operę powinno przypadać około 270 miejsc do parkowania (według przelicznika, że stu miejscom na widowni jest przypisanych 20 miejsc parkingowych). Około 200 miejsc parkingowych potrzebuje także multipleks, które chce zbudować przy ul. Kalinowskiego firma Helios. Łącznie więc obie instytucje potrzebują około 500 miejsc. Tymczasem, jak dotąd, wiadomo tylko o... 50. Tyle zmieści się na działce należącej do Heliosa. I ta liczba to, jak na razie, jedyny konkret. Ciągle bowiem nie wiadomo, gdzie swoje samochody postawią goście opery. Jeszcze kilka miesięcy temu plany były następujące: melomani będą korzystać z podziemnego parkingu zaprojektowanego pod nową siedzibą magistratu, po sąsiedzku, przy ul. Młynowej. Sęk w tym, że prezydent Tadeusz Truskolaski zrezygnował z budowy nowego urzędu. I powstał problem.

Auta pod ziemią?

- W sprawie parkingów ciągle rozmawiamy z miastem oraz z Heliosem. Sądzę, że za kilka tygodni można spodziewać się w tej sprawie konkretów - nie przejmuje się Lech Wasilewski, dyrektor biura inwestycji Urzędu Marszałkowskiego.

Za przebudowę dróg dojazdowych do opery (z pieniędzy unijnych) odpowiada magistrat. Przy nich mają być też parkingi. Ile aut może się tam zmieścić? Jedynie około stu - dowiadujemy się w Urzędzie Miejskim. Przebudowa ulic, którymi można będzie dojechać do opery (Kalinowskiego, Kijowskiej oraz Młynowej), ma się rozpocząć w przyszłym roku, a zakończyć w połowie 2009 roku. Wygląda więc na to, że problem parkingów w pobliżu opery decydenci chcą rozwiązać dopiero w drugim etapie inwestycji.

Rozwiązaniem ma być ponoć podziemny parking, który ma się znaleźć obok opery. Szczegółów na ten temat na razie brak.

Co słychać na budowie

Na razie nic nie wskazuje na to, że opóźnią się prace przy pierwszym etapie inwestycji. W trakcie zimy roboty zostały wstrzymane tylko podczas wichury, która w styczniu nawiedziła Podlasie i uniemożliwiła pracę dźwigu. Obecnie robotnicy zalewają żelbetowe stropy najniższej kondygnacji w głównym budynku. Za półtora miesiąca zaczną wkomponowywać w konstrukcję opery amfiteatr, którego widownia podobno powiększy się z 600 do tysiąca miejsc.

- Budowa opery to taka układanka z klocków. Najpierw buduje się elementy pionowe, potem zalewa stropy, po czym to samo powtarza się dla kolejnej kondygnacji - opowiada Sławomir Kukwa z firmy Warbud.

Według niego do października będzie gotowy stan surowy budynku opery razem z amfiteatrem. Na te terminy nie wpłyną zmiany personalne [rozwiązanie sejmiku - red.] w Urzędzie Marszałkowskim, który jest głównym inwestorem. Choć obowiązki sejmiku i zarządu przejął komisarz województwa podlaskiego, Jarosław Schabieński, w budżecie nic się nie zmieni. - Nie zmniejszymy kwot przeznaczonych na ten cel - zapewnia Schabieński.

Komisarz chce jeszcze w kwietniu ogłosić przetarg na wykończenie wnętrza opery, czyli na drugi etap inwestycji. Warbud już zapowiedział, że zgłosi się do konkursu. Tylko że na ten etap potrzeba około 70 mln zł (na pierwszy poszło 33 mln zł). Urzędnicy chcą pozyskać środki z Unii

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji