Artykuły

Pomyślny wyrok już nie cieszy Orestesa

"Oresteja" w reż. Jana Klaty w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Katarzyna Frankowska w portalu TVP.

Jan Klata pominął w swojej inscenizacji "Orestei" zasadniczy problem trylogii, który przerósł zresztą samego Ajschylosa - czy syn może zabić matkę, skoro ona wcześniej - powodowana żądzą odwetu - pozbawiła życia jego ojca. Wykpił także dydaktyzm ostatniej części, w której sąd zdejmuje winę z Orestesa.

Całe akta spraw, które wierny mitom Ajschylos założył bohaterom, Klata zredukował do rejestru zabójstw. I tak Klitajmestra - matka Orestesa - biegnie z siekierą za jego ojcem, powracającym spod Troi Agamemnonem, bo ten przed laty miał złożyć bogom ofiarę z ich córki. Kochanek Klitajmestry - Ajgistos - jest z takiego powitania Agamemnona zadowolony, bo ojciec tegoż podał kiedyś swojemu bratu, jednocześnie ojcu Ajgistosa, zupę ugotowaną z jego potomstwa. Wreszcie Orestes podnosi siekierę na matkę za namową siostry, Elektry, przez nią upokorzonej.

U Jana Klaty nikt z nich nie analizuje swojej sytuacji, nie wchodzi w relacje z innymi, nie rozmawia. Wszyscy mówią raczej o odczuciach, działają pod wpływem impulsu, łatwo ulegają namowie. Nie ma tu świadomości cierpienia, pozostała jego czysta "fizjologia": ból, a po nim odruch odwetu i potrzeba rekompensaty. Stracił rację bytu dylemat, który trapił Ajschylosa: napiętnować zabójstwo męża, bo narusza zasady związku między mężczyzną a kobietą, czy też zabicie matki, bo godzi w więzy krwi.

Zyskało za to na znaczeniu pytanie o to, jak radzą sobie potomkowie zbrodniarzy albo świadkowie zbrodni. Czym się kierują w świecie, w którym, jak w złym śnie, nie obowiązują zasady chroniące przed zbrodnią i strachem.

Dzisiaj z bagażem nawet najtrudniejszych doświadczeń wchodzimy łatwo, może nieświadomie, w gotowe role kreowane przez media - odpowiada Jan Klata. Matka, morderca, polityk - każdy, niezależnie od okoliczności, w jakich się znalazł, trafi na odpowiedni dla siebie scenariusz z podpowiedzią motywów postępowania i gotowym zestawem zachowań. Obecność mediów jest tak natarczywa, a przekaz na tyle sugestywny, że nikt nie może pozostać obojętny.

W ich pułapkę wpada Orestes Piotra Głowackiego. Aktor gra infantylnego chłopca przemierzającego świat krokiem breakdance w poszukiwaniu okazji, żeby wejść w rolę swojego ulubieńca - mściwego bohatera komiksu. Na widok boga (Apolla zastępuje Robbie Williams - Błażej Peszek) Orestes zamienia się w macho i tak jak idol, wyluzowany, zaczyna kręcić biodrami. W rytm odegranego z playbacku przeboju "Feel".

Na granicy tragedii i groteski balansują też pozostali aktorzy: Anna Dymna (Klitajmestra), Jerzy Grałek (Agamemnon), Juliusz Chrząstowski (Ajgistos) i Anna Radwan-Gancarczyk (Elektra). Tak jakby spontaniczne, naturalistyczne reakcje postaci i prawda ich słów były tłumione przez sztampowe zachowania i komunikaty wpisane w role matki, wodza, łotra czy dziecka.

Depcze im po piętach chór pięciu czujnych Obywateli, poruszających się zsynchronizowanie. Nieco komiczny, jak smok o pięciu głowach, to zbliża się do wygłaszających kwestie, podpowiadając, co mają robić, to oddala o kilka kroków i zastyga przerażony skutkiem takiej namowy. Za sprawą doskonałej współpracy aktorów można go potraktować jako wewnętrzny głos bohaterów - autorów krwawych jatek.

Reżyser wykorzystuje w tym spektaklu rozwiązania, które stosował wcześniej: zredukowany do minimum tekst, przerysowane postaci, kostiumy o ponadczasowym charakterze. Gra zaskakującymi zestawieniami elementów współczesności, stawia muzykę i ruch sceniczny na równi ze słowem. Tym razem jednak wyważył te środki i znalazł dla nich uzasadnienie. Nie odnosimy wrażenia, co częste ostatnio w teatrze, że autor inscenizacji nie panuje nad modną estetyką pop i stylizując przedstawienie, wraz z nim pada jej ofiarą.

Tekst Ajschylosa w większości jest podawany - wbrew swojej melodyce - szarpaną intonacją wyrwanych z szerszego kontekstu kwestii. Ale taka forma odpowiada treści tych wypowiedzi. Obie tworzą spójny obraz, zgodny także z duchem utworu: oglądamy świat postaci paraliżowanych ukrywanym strachem. Klitajmestra boi się powrotu Agamemnona, a potem Orestesa. Orestes, chociaż ma poparcie Apolla, boi się wyroku za zabicie matki.

Panikę widać na twarzach chóru Obywateli. Ajschylos przecież wpisał strach także w charakterystykę komentatorów wydarzeń. Już na początku trylogii strażnik i przodownik chóru dają do zrozumienia, że byli świadkami zbrodni, ale - jak mówi ostatni - "milczeniem leczą żrącą ranę". To milczenie znalazło u Klaty odbicie w zjawisku niemego albo zdławionego krzyku. Bohaterowie krzyczą bezgłośnie z przerażenia albo ich słowa, wraz z jękiem zabijanych, zagłusza huk muzyki techno. "Skąd ten hałas w domu?"- każe Klitajmestrze w takiej scenie pytać tekstem Ajschylosa Klata.

Jednym z pomostów rzuconych w tym spektaklu pomiędzy antyk i rzewną współczesność jest lament Kasandry (Małgorzata Gałkowska). Wzięta w niewolę trojańska dziewczyna nie mówi, tylko wydaje z siebie jęk jak dławiony krzyk. Jej długa wokaliza wymaga natężonej uwagi. W nagrodę można usłyszeć słowo "rzeź" albo "krew", a na koniec wyjąkane - "Agamemnon". Ta pieśń jest równoważona w drugiej części szlagierem Robbiego Williamsa. Hymn rozpaczy został zestawiony z muzyką-kondensatorem pozytywnych emocji.

A jednak Orestes uniewinniony w oszukanym głosowaniu przez Atenę - prezenterkę audiotele - staje na proscenium ubrany w T-shirt z nadrukiem wielkiego zera i mówi, że nie wie, kim jest. "Ja strzęp, ja wyrzutek, ja piekło" - wylicza. Orestes Jana Klaty wygłasza więc lament tak jak Kasandra, tyle że rwanym, współczesnym tekstem Heinera Müllera. I tak jak ona opowiada, co widzi: "dzisiejsza młodzież widma ofiar wojny która odbędzie się jutro".

"Oresteja" w reżyserii Jana Klaty w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie to spektakl ciekawy i świetnie zagrany. Wszystkim twórcom należą się słowa podziwu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji