Artykuły

Warszawa. Jednoaktówki Carriere'a na Senie Prezentacje

Widzowie Sceny Prezentacje będą mieli okazję podczas jednego wieczoru poznać rozmaite odcienie twórczości Jeana-Claude'a Carriere'a dzięki jednoaktówkom, które Romuald Szejd [na zdjeciu] zestawił podhasłem "Gry pozorów".

Od gier znudzonego sobą małżeństwa do pełnej czarnego humoru rozmowy o teczkach, donosach i agentach.

Widzowie Sceny Prezentacje będą mieli okazję podczas jednego wieczoru poznać rozmaite odcienie twórczości Jeana-Claude'a Carriere'a dzięki jednoaktówkom, które Romuald Szejd zestawił podhasłem "Gry pozorów".

Francuskiego dziennikarza, pisarza i scenarzystę znają lepiej widzowie kinowi niż teatralni. Carriere współpracował z Luisem Bunuelem przy jego najsłynniejszych filmach (m.in. "Piękność dnia", "Dyskretny urok burżuazji"), czy z Peterem Brookiem przy tworzeniu scenicznej i filmowej wersji "Mahabharaty".

Dwie pozornie lekkie, ale dające do myślenia, jednoaktówki połączone zostały wspólnym motywem gier rozgrywanych między ludźmi.

W "Pląsce" para małżeńska zmęczona rutyną rozmów rozpoczyna grę w skojarzenia słowne. W "Rozmowie" rozszyfrowany zostaje agent - mistrz w pisaniu donosów, które okazują się czystą fikcją i twórczością niemal artystyczną.

Carriere pokazuje tu zamiłowanie do balansowania między różnymi rodzajami humoru. Śmieszy i jednocześnie zmusza do zastanowienia, bo ofiarą rozgrywek, podobnie jak wżyciu, ostatecznie staną się bohaterowie.

"Gra pozorów", reż. Romuald Szejd, wyk. Grażyna Wolszczak, Paweł Tucholski, Henryk Talar Scena Prezentacje, ul. Żelazna 51/53, tel. 022 620 82 88, premiera: 3.03, godz. 20.30

***

Specjalnie dla "Rz"

Romuald Szejd, reżyser spektaklu "Gry pozorów": - Carriere od lat interesował mnie jako propozycja sceniczna. Najpierw dostałem do ręki "Rozmowę", która wydała mi się rzeczą bardzo mocną w odbiorze, ale nieco za krótką na jeden wieczór. Zwróciłem się więc do agencji autora z prośbą o drugą sztukę połączoną emocjonalnie z pierwszą. Z nadesłanych trzech propozycji wybrałem "Pląskę" i dałem wspólny tytuł wieczoru: "Gry pozorów", bo o takich właśnie grach, pomieszaniu prawdy i zmyślenia, traktują obie sztuki. Realizujemy je w trochę innej architekturze scenicznej niż scena pudełkowa, do której przez lata przyzwyczailiśmy naszych widzów. Tym razem widzowie z dwóch stron otaczają aktorów. Bardzo bliski, wręcz namacalny kontakt, obserwacja i skupienie widzów wydaje mi się bardzo istotne, bo słowa i gra aktorska są tu tylko pretekstem, mają drugie dno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji