Artykuły

Poszukiwanie mordercy z przymrużeniem oka

"Szalone nożyczki" w reż. Macieja Korwina w Teatrze Dramatycznym w Elblągu. Pisze Jarosław Grabarczyk w Dzienniku Elbląskim.

To będzie spektakl inny niż wszystkie - zapowiadali realizatorzy "Szalonych nożyczek". I rzeczywiście - takiego przedstawienia jeszcze na deskach elbląskiego teatru nie było.

Premiera spektaklu "Szalone nożyczki" Paula Portnera w reżyserii Macieja Korwina odbyła się na Dużej Scenie Teatru Dramatycznego w Elblągu w sobotni wieczór. Oryginalność tej sztuki polega głównie na tym, że jest ona interaktywna, że sporo zależy w niej od zgromadzonej w teatrze publiczności. Trzeba bowiem wiedzieć, iż pytania podejrzewanym o zamordowanie pianistki mogą też zadawać widzowie. Mało tego, w specjalnym głosowaniu publiczność wskazuje też mordercę. I trzeba przyznać, że podczas sobotniej premiery niektórzy z widzów aż za bardzo podniecali się zaproponowanymi im rolami.

Osadzona w elbląskich realiach

O "Szalonych nożyczkach" Paula Portnera można by mówić długo, rym bardziej, że na światowych scenach sztuka ta grana jest nieprzerwanie od ponad dwudziestu lat, co uhonorowano nawet wpisem do Światowej Księgi Rekordów Guinnessa. Elbląska inscenizacja w reżyserii Macieja Korwina bliska jest nam przede wszystkim z tego powodu, że jest bardzo lokalna, osadzona nie tylko w naszych współczesnych, polskich realiach, ale i w realiach elbląskich. I choć "Szalone nożyczki" są kryminałem, to jednak jest to przyjemna komedią, z mnóstwem zabawnych sytuacji i tekstów, z aluzjami do naszej społeczno-politycznej i obyczajowej rzeczywistości. Oglądając popisy aktorów, śmiejemy się z naszych przywar, z polityków, reklam i wielu innych rzeczy.

Widzowie wskazują mordercę

"Szalone nożyczki" to zarówno tytuł kryminalnej komedii, jak i nazwa wyjątkowego, elbląskiego salonu fryzjerskiego. Na scenie oglądamy codzienne życie tegoż salonu, a w nim fryzjerkę od kobiecych koafiur, fryzjera geja oraz ich klientów. Oglądamy mycie, strzyżenie, golenie. Z piętra wyżej dochodzi zaś dudnienie fortepianu - to gra słynna niegdyś pianistka, będąca zarazem właścicielką domu. Po chwili rozpoczyna się bieganina, większość bohaterów opuszcza salon, a kiedy wszyscy wracają, okazuje się, że pianistka została zamordowana. W prowadzonym przez policjantów śledztwie podejrzani są wszyscy, którzy znajdują się w salonie, a świadkami, którzy pomagają w ujawnieniu mordercy, są także widzowie. To właśnie publiczność poprzez głosowanie wskazuje mordercę. A że wynik głosowania za każdym razem może być inny, dlatego aktorzy mają przygotowane aż trzy wersje zakończenia tego spektaklu.

Dwie godziny dobrej zabawy

Jak można się było przekonać na sobotniej premierze, zarówno sam spektakl, jak i gra z widzami, to świetną, dwugodzinna zabawa, którą warto przeżyć.

Ciekawą kreację stworzył w tym przedstawieniu Marcin Tomasik, grający Antoniego Grzebińskiego - fryzjera geja, a zarazem właściciela salonu. Bardzo dobrzy w swoich rolach są także pozostali aktorzy, a są to: Jacek Wojciechowski (Dominik Kowalewski - policjant po cywilnemu, inspektor), Jolanta Tadla (Barbara Markowska - fryzjerka), Tomasz Czajka (Michał Tomasiak - policjant po cywilnemu), Krzysztof Bartoszewicz (Edward Wurzel - handlarz antykami) oraz Beata Przewłocka (Pani Dąbek - dama ze "sfer").

Dodajmy jeszcze, iż przekładu sztuki Paula Portnera, którą wyreżyserował Maciej Korwin, dokonała Elżbieta Woźniak, scenografię do tego spektaklu zaprojektowali Łucja i Brano Sobczakowie, a autorem opracowania muzycznego jest Dariusz Łapkowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji