Artykuły

Sukces musicalu w argentyńskim rytmie

"Tango Piazzolla" w reż. Józefa Opalskiego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Fascynacja Anny Burzyńskiej muzyką Piazzolli zaczęła się w Ameryce Południowej, gdzie mieszkała przed laty.

Jest to jej debiut musicalowy, ale nie teatralny. Wcześniej napisała kilkanaście dramatów, które gościły na antenie Teatru Polskiego Radia, w Teatrze Telewizji, na scenach w kraju i za granicą (m.in. "Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę", "Mężczyźni na skraju załamania nerwowego", "Surwiwal", "Życie do natychmiastowego użytku").

Anna Burzyńska pisze sztuki teatralne potoczystym językiem, z dialogami niestroniącymi od żywego, młodzieżowego slangu, które udowodniły jak niezwykle "muzycznym" uchem dysponuje autorka. Pomogło jej w tworzeniu zarówno tekstu sztuki, jak i piosenek do muzyki Piazzolli.

Akcja najnowszej utworu Burzyńskiej rozgrywa się w prowincjonalnym argentyńskim miasteczku. Kompozycje mistrza tanga i wirtuoza bandoneonu (instrumentu podobnego do akordeonu) rozbrzmiewają we wnętrzu knajpy El Suenio. Nazwa, oznaczająca marzenie senne, jest dla tej podejrzanej spelunki stanowczo na wyrost. Prowadzi ją Margarita (Ewa Dałkowska), której coraz częściej przychodzi rywalizować o względy mężczyzn z córką Lucią (Natalia Strzelecka).

W nadziei na kolejny romans Margarita bez wahania zwalnia z pracy krnąbrnego kelnera Carlosa (Wojciech Skibiński), żeby przyjąć znacznie odeń młodszego przybysza znikąd Marco (Błażej Wójcik). Odrzuci spóźnione zaloty siwowłosego Jorge (Marian Dziędziel), ojca piosenkarki, która pod pseudonimem Manuela Frenetico (Beata Rybotycka) robi w wielkim świecie zawrotną karierę. Równie nieoczekiwany co metafizyczny powrót Manueli, czczonej przez miejscowych jak bóstwo, mocno namiesza w głowach miejscowym macho i dziewczynom, z którymi tańczą tango.

Dramatyczne zapętlenie uczuć bliskie jest twórczości Czechowa. Brechtowskie z ducha songi dały aktorom szansę sprawdzenia możliwości wokalnych. Myślę, że niejedna scena muzyczna mogłaby pozazdrościć krakowskiemu Teatrowi im. Juliusza Słowackiego tak profesjonalnie przygotowanego - rozśpiewanego i roztańczonego - zespołu.

Grają jak z nut w scenach dramatycznych i jak w transie -w wokalno-tanecznych, gdzie każdy z wykonawców ma solówkę o wyraźnym, indywidualnym rysie. Rewelacyjni: Ewa Dałkowska, Beata Rybotycka, Marian Dziędziel i Barbara Kurzaj.

Mimo wspomnianych koneksji dramaturgicznych z Czechowem i Brechtem sztuka Burzyńskiej jest stuprocentowo oryginalna. Z tańcem i muzyką, które nie są tu jedynie środkami wyrazu, ale nadrzędnymi bohaterami.

Wspaniałe, ostro rwane rytmy taneczne dyktują rytm widowisku Józefa Opalskiego. Reżyser zapewnia widzom obcowanie z kunsztownie zakomponowanym, kipiącym od emocji, wzruszającym dziełem. Przybliżającym nas do filozofii tanga, którego tajemnic nie da się jednak zgłębić do końca. I oby tak zostało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji