Artykuły

Bardzo ostra kulturalna walka

Kluczowe pytanie brzmi: co można zrobić, aby Poznań wygrał wyścig o ESK? W takich sytuacjach analizę zaczyna się od odpowiedzi na pytanie - kto i kiedy o tym będzie decydował? Decyzja o wyborze polskiego miasta powinna zapaść najpóźniej do końca 2011 r. Zważywszy na fakt, że kadencja komisji selekcyjnej trwa trzy lata, nie wiadomo jeszcze, kto będzie członkiem komisji w chwili podejmowania istotnej dla nas decyzji - głos w dyskusji o Poznaniu, kandydacie do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury zabiera Filip Kaczmarek, poznański eurodeputowany (PO).

Zgadzam się, że rywalizacja o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury jest dla Poznania bardzo ważna. Paweł Szkotak, dyrektor Teatru Polskiego, argumentując na łamach "Gazety Wyborczej", dlaczego warto starać się o ten tytuł, napisał: "żeby w świecie (... ) Poznań nie mylił się z Poczdamem". Poczdam starał się o tytuł ESK na rok 2010. Uczestniczyłem w wielkiej i atrakcyjnej akcji promocyjnej tego miasta w Brukseli w roku 2004. Poczdam przegrał rywalizację z Essen, mimo że brandenburską kandydaturę wspierało ponad 50 firm i instytucji. Chciałbym, aby Poznań, w przeciwieństwie do Poczdamu, wygrał.

"Gazeta Wyborcza" napisała, że jest instytucja "chętna do wzięcia na siebie" takiego zadania. To brzmi jak deklaracja do gotowości na poświęcenie. Jestem przekonany, że w Poznaniu jest bardzo wiele fundacji, stowarzyszeń i firm, które chętnie wzięłyby kilka milionów złotych na przygotowania obchodów. Tym bardziej, jeżeli z góry władze miasta założą, że najważniejszy nie jest finalny sukces w staraniach, tylko twórczy ferment intelektualny. Przy takim założeniu liczba kandydatów do wydawania publicznych pieniędzy jeszcze wzrośnie. Rzecz w tym jak przejrzyście wyłonić albo stworzyć podmiot najlepszy (...).

Musimy mieć świadomość, że konkurencja między miastami będzie bardzo ostra. Już dziś wiadomo, że o tytuł będą zabiegały: Gdańsk, Łódź, Toruń. A spekuluje się również o aspiracjach Wrocławia i Lublina. W Hiszpanii, która również będzie gospodarzem ESK w roku 2016, jest w tej chwili dziewięć kandydatur. Podobnie było w Niemczech. (...) Istotne jest to, iż programy obu miast, które otrzymają tytuł w roku 2016 (polskiego i hiszpańskiego) powinny być powiązane. Hiszpanie już kilka miesięcy temu próbowali skontaktować się z władzami miasta Poznania. Nie wiem, czy to się udało, ale jeżeli chcemy zwiększyć swe szanse powinniśmy podjąć współpracę z Hiszpanami.

Korzystne dla całego projektu będzie również zaangażowanie regionu. Zdaniem Unii zwiększa to krąg odbiorców i zwiększa oddziaływanie obchodów. Poza tym program kulturalny obchodów musi być zgodny z regionalną strategią kulturalną (o ile oczywiście region takową posiada). Essen, któremu przyznano tytuł w listopadzie ub.r., nawet w nazwie podkreśla regionalny charakter programu - Ruhr 2010. Dodatkowo realizacją programu ma zająć się specjalnie powołana spółka, której udziałowcami mają być: miasto Essen, stowarzyszenie regionalne skupiające 53 miasta, rząd Nadrenii Północnej-Westfalii oraz organizacja reprezentująca najważniejsze przedsiębiorstwa regionu.

Od 1 stycznia 2007 r. weszły w życie nowe przepisy europejskie dotyczące ESK. Warto je dobrze poznać, zanim podejmie się konkretne decyzje (...). Po pierwsze - aby wybrać odpowiednie atuty Poznania, trzeba przeanalizować kryteria oceny wniosków. Inaczej może się okazać, że nasze atuty kompletnie nie odpowiadają oczekiwaniom twórców idei ESK. Prezydent Maciej Frankiewicz, podobnie zresztą jak przedstawiciele innych miast-kandydatów, wymienia potencjalne atuty materialne (trakt cesarsko-królewski, dolinę Warty, Centrum Kultury Zamek, Stary Rynek, centrum sztuki współczesnej). Tymczasem kryteria wyboru wniosków nie mają charakteru materialnego. Materia jest w tym przypadku narzędziem, a nie samoistnym celem. Celem z punktu widzenia UE jest wzmocnienie współpracy kulturalnej między krajami członkowskimi, podkreślanie wspólnych aspektów kultury europejskiej, uwypuklenie bogactwa kulturowej różnorodności, zwiększenie udziału mieszkańców w wydarzeniach kulturalnych oraz wkład w długofalowy rozwój kulturalny i społeczny miasta. Ten ostatni cel będzie trudno zrealizować, jeżeli przygotowania programu powierzy się podmiotowi zewnętrznemu, który w roku 2011 lub 2017 (w razie powodzenia) powie - "dobrze, pieniądze się skończyły, my już dziękujemy".

Kluczowe pytanie brzmi: co można zrobić, aby Poznań wygrał wyścig o ESK? W takich sytuacjach analizę zaczyna się od odpowiedzi na pytanie - kto i kiedy o tym będzie decydował? Decyzja o wyborze polskiego miasta powinna zapaść najpóźniej do końca 2011 r. Zważywszy na fakt, że kadencja komisji selekcyjnej trwa trzy lata, nie wiadomo jeszcze, kto będzie członkiem komisji w chwili podejmowania istotnej dla nas decyzji. Nieścisłe są informacje, że decyzję tę podejmą unijni urzędnicy. Otóż komisja selekcyjna będzie się składała z 13 osób. Co najmniej sześć z nich będzie pochodziło z Polski. W pozostałej siódemce mogą, ale nie muszą znaleźć się Polacy - dwóch będzie nominowanych przez Parlament Europejski, dwóch przez Radę UE, dwóch przez Komisję Europejską i jeden przez Komitet Regionów.

I na koniec o funduszach. W mieście, które wygra tytuł, pieniądze unijne pojawią się bardzo późno. Pod koniec września 2015 roku zwycięzca otrzyma nagrodę im. Meliny Mercouri. Ciekawe, ilu menedżerów kultury wie, kim była pani Mercouri? To późne wsparcie finansowe Unii jest kolejnym powodem, dla którego warto wcześniej pozyskać dla pomysłu sektor prywatny. Kandydatura wspomnianego Poczdamu była wspierana przez takie firmy jak m.in. Deutsche Telekom, Oracle, Siemens, Vattenfall. Zwycięskie Essen ma obecnie 48 sponsorów, a mimo to w realizację programu chce zainwestować 6 mln euro. Cały budżet ma wynieść 48 mln euro, a licząc z przychodami z biletów, innych funduszy i komercjalizacji niektórych wydarzeń - 78 mln euro. Poznań nie musi wydawać aż takich pieniędzy. Trzeba jednak pamiętać, że w zabiegach o tytuł Europejska Stolica Kultury nie chodzi o zdobycie unijnych pieniędzy, raczej o sensowne wydanie pieniędzy regionalnych i krajowych, publicznych i prywatnych.

* Filip Kaczmarek - poznański eurodeputowany (PO)

Poznań stolicą kultury?

Nasze miasto, obok Gdańska, Łodzi i Torunia, stara się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Na przygotowania mamy czas do 2010 r., kiedy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wybierze dwóch polskich finalistów, a później - zwycięzcę. Tytuł stolicy Polska będzie dzielić z hiszpańskim miastem w 2016 r. Poznań jest na wstępnym etapie przygotowań. Jak mówi Maciej Frankiewicz, zastępca prezydenta Poznania, do połowy br. powstanie zespół, który zajmie się przygotowaniami do starań o tytuł. Czy Poznań ma szanse w tym wyścigu? Jakie mamy atuty, jakie popełniamy błędy? Zapraszamy do dyskusji. Piszcie do naszej redakcji: kultura.poznan@gmail.com

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji