Artykuły

Jeszcze jeden i jeszcze raz

"Jeszcze jeden do puli?!" w reż. Tomasza Dutkiewicza w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Recenzja na www.reymont.pl.

Kolejna farsa Ray'a Cooney'a w repertuarze jednego z łódzkich teatrów. Kto widział "Mayday" albo "Okno na parlament", wie, czego może się spodziewać. "Jeszcze jednen do puli?" to debiutancka sztuka Anglika, napisana wspólnie z Tonym Hiltonem. Nieprawdopodobna fabuła pełna jest nieporozumień opartych na potrójnej (poczwórnej) tożsamości jednej z postaci. Zapis dużej sumy dla młodego Hickory Wooda powoduje, że na scenie zjawia się kilka osób podających się za beneficjenta fortuny. Wszystkich gra... Jacek Łuczak.

Niewątpliwie dokonuje on cudów, przebierając się w kilka sekund i pojawiając w kolejnych wcieleniach w różnych miejscach seny. Kilkoro drzwi w zbudowanym na scenie bogatym angielskim salonie umożliwia biegi za kulisami na różnych dystansach. Tu Łuczak jest mistrzem, ale to raczej cyrkowe niż teatralne umiejętności. Sukcesem aktorskim jest za to fakt, że widz bez trudu (nie tylko po kostiumie) rozpoznaje, którego z braci gra akurat gwiazda przedstawienia. Tyle tylko, że aktor osiąga to dość prostymi, czysto zewnętrznymi środkami wyyrazu (maniera w sposobie mówienia, sposób chodzenia). Trochę za dużo w tym błazenady, ale być może tak w farsie trzeba.

Bardzo ciekawe są niektóre role drugoplanowe. Przede wszystkim warto tu wymienić Krzysztofa Kalczyńskiego, wcielającego się w postać służącego Johna. Swoim dystyngowanym sposobem bycia wprowadza w zwariowaną maskaradę trochę spokojnego dystansu. Barbarze Lauks zapewne trudno było przeistoczyć się we wrzaskliwą, zaborczą w miłości Winnie, ale poradziła sobie z tym zadaniem.

Spektakl ma niepotrzebne dłużyzny, zwłaszcza na początku - przygotowania do urodzin młodej bohaterki, mimo szaleńczej bieganiny, a może właśnie przez nią są nieco nużące. Poza tym to, co w farsie najważniejsze, czyli dowcip, jest równomiernie rozłożony, nie tworząc kulminacji. Publiczność śmieje się, nawet często, ale nie wpada w trans, w którym aktorom wystarczy tylko kiwnąć palcem, aby wszyscy pokładali się ze śmiechu.

W sumie jednak "Jeszcze jeden do puli?" to całkiem przyzwoita propozycja dla publiczności szukającej w teatrze rozrywki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji