Artykuły

Bolesność

Szefowie szacownych stołecznych gremiów i instytucji za wszelką cenę pragną się przypodobać cool młodzieży i też stać się cool. Gdyby kierowano się sprawnością warsztatową i rangą artystyczną dzieł, 29-letni Bolesto, z zawodu elektryk, autor dwóch przeciętnych sztuk, nie miałby szans na pracę w dobrym teatrze. A Dorota Masłowska na Nike - pisze Mariusz Cieślik w Newsweeku Polska.

O szóstej rano, skończywszy obrządek, zadzwonił stryj z Kieleckiego. "Co się tam u was w tej Warszawie dzieje?" - wrzasnął. Zamroczony próbowałem wyjaśnić, że Andrzeja Leppera nie znam, w Sejmie byłem jedynie z wycieczką szkolną, a Wołoszańskiego widziałem tylko raz w życiu w stołówce przy Woronicza. Podobnie jak Jamesa Bonda. "Nie o to mi idzie - przerwał stryjek. - Ty podobno w kulturze robisz?". Potwierdziłem niechętnie, bo czułem, że trudniej się z tego wytłumaczyć niż z Leppera. "To pewnie słyszałeś, że u was młody jebie starego? Przeczytałem w gazecie, na stronach kultury". Wyjaśnienie, że to w Teatrze Powszechnym, a ten mieści się na Pradze, stryja nie zadowoliło. "Wybierałem się - powiada - z ciotką PKS-em do teatru do stolicy, ale jak tak, to chyba odwołam. Za stary na to jestem. W Kielcach szykuje się ciekawa wystawa minerałów, tam pojadę".

Koniec żartów, choć sprawa Bolesty je prowokuje. Oczyma wyobraźni już widzę tytuły, które można by nadać artykułowi o byłym kierowniku literackim Teatru Powszechnego: "Bolesny Bolesto", "Bolestowanie", "Edek Bolesto" (od mrożkowskiego chama z "Tanga"), "Tango Bolesto" (z tego samego powodu) itp. itd. Można by się zastanawiać nad genius loci - najpierw był konflikt Jandy ze Szczepkowską, teraz pojawił się w tym samym miejscu osobnik, który zachęca aktorów do pracy hasłami "młody jebie starego" albo "pierdol naszego szanownego patrona (Zygmunt Hübner)". Wszystko to można by zrobić, byłoby to jednak kopanie leżącego. Więc wyjaśnienie. Cytowane zdania to punkt 8. i 9. "Regulaminu pracy w Powszechnym", którego autorem jest Robert Bolesto, wyrzucony z tego powodu z pracy. Pozostałe ("bufet jest do dupy") są równie głupie. Gdyby tylko o Bolestę chodziło, nie byłoby o czym pisać. Jego przypadekjest jednak znamienny. Szefowie szacownych stołecznych gremiów i instytucji za wszelką cenę pragną się przypodobać cool młodzieży i też stać się cool. Gdyby kierowano się sprawnością warsztatową i rangą artystyczną dzieł, 29-letni Bolesto, z zawodu elektryk, autor dwóch przeciętnych sztuk, nie miałby szans na pracę w dobrym teatrze. A Dorota Masłowska na Nike.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji