Artykuły

Zabił czy ocalił – sam zdecyduj

Drzwi do Sejmiku Województwa Śląskiego w Katowicach otwarto na czterdzieści pięć minut przed rozpoczęciem „procesu’’. Schody Sejmiku, prowadzące do sali, gdzie miała się odbyć rozprawa, wyłożone były, jak zawsze, czerwonym dywanem. Ogromna, zimna przestrzeń, elegancko ubrani pracownicy Teatru Śląskiego w Katowicach — wszystkie te elementy podsycają przekonanie, że zebrani widzowie czekają na rozprawę, nie na spektakl teatralny. Z oświetlone­go, półkolistego korytarza na piętrze, pracownicy teatru wpuszczają część zebranych do starej, monumentalnej, skąpanej w odcieniach brązu i beżu sali rozpraw. Publiczność zajmuje miej­sca w ławach sejmowych, tworzących eliptyczny amfiteatr. Reszta widzów siada na balkonie drugiego piętra sali. W centralnym miejscu, oddzielonym od widowni, siedzi mężczyzna w śred­nim wieku, ubrany w mundur wojsk lotniczych.

Sala rozpraw nie zostaje wyciem­niona — publiczność doskonale widzi wszystkich zebranych. Na mównicy pojawia się woźny sądowy (Mikołaj Hajduk) i przekazuje widzom niezbęd­ne informacje oraz określa ich miejsce w przebiegu całego procesu. Publiczność przejmuje rolę ławy przy­sięgłych. która po zapoznaniu się ze sprawą oraz stronami postępowania, wyda orzeczenie, czy oskarżony jest winny, czy niewinny stawianych mu zarzutów. Widzowie będą głosować za pomocą elektronicznych urządzeń (przy użyciu systemu, z którego na co dzień korzystają radni podczas obrad) bądź kolorowych kartek (publiczność siedząca na balkonie).

Historia Larsa Kocha to literacka fikcja, jednak opisana w taki sposób, że łatwo uwierzyć w jej prawdziwość. Ferdinand von Schirach, z wykształcen­ia prawnik, w Terrorze przedstawił wszystkie detale rozprawy sądowej: mowę sędziego oraz przedstawicieli stron postępowania, zachowania ucze­stników oraz przebieg przesłuchania świadków i oskarżonego. Akcja sztuki rozgrywa się w sali sądowej i dotyczy niemieckiego pilota wojskowego Larsa Kocha (Marcin Szaforz). Major Koch oskarżony jest o to, że, wbrew decyzji przełożonego, zestrzelił porwany przez terrorystów samolot, zabijając stu sześćdziesięciu czterech pasażerów. Koch, jako jeden z dwóch pilotów myśliwskich wysłanych na powietrz­ne negocjacje z zamachowcem, podjął decyzję na kilkanaście minut przed nieuchronnym rozbiciem się samo­lotu na stadionie piłkarskim Allianz Arena, gdzie odbywał się międzynarodowy mecz, oglądany przez prawie siedemdziesiąt tysięcy osób. Zgodnie z niemieckim prawem karnym, został oskarżony o masowe morderstwo — nie­miecka konstytucja zabrania zabijania niewinnych ludzi w imię tak zwanego mniejszego zła. Ferdinand von Schirach prezentuje hipotetyczny przebieg roz­prawy sądowej — opisuje mowę obrońcy oraz prokuratora, zeznania świadków i samego majora. Autor sztuki nie wydaje jednak wyroku — dramat kończy się dwiema mowami: skazującą i unie­winniającą Larsa Kocha. Każdy musi wybrać, czy, według niego, major zabił sto sześćdziesiąt cztery osoby, czy raczej ocalił siedemdziesiąt tysięcy.

Robert Talarczyk postanowił wyko­rzystać prowokacyjny charakter tekstu Ferdinanda von Schirach i jak najbar­dziej urzeczywistnić historię opisaną w dramacie. Na stronie Teatru Śląskiego w Katowicach Terror opisany został jako rekonstrukcja głośnego procesu: Talarczyk wymieniany jest jako osoba odpowiedzialna właśnie za rekon­strukcję procesu, a nie jako reżyser przedstawienia. Przed premierą opu­blikowano także materiał wideo, który stanowił „dowód” w sprawie Kocha nagranie wywiadu z niemieckim dzien­nikarzem, przeprowadzonego rzekomo w Berlinie na potrzeby odtworzenia procesu przez Talarczyka. W trakcie spektaklu korzystano z innych, podob­nie spreparowanych „materiałów dowo­dowych”: komputerowej rekonstrukcji zdarzeń, zdjęcia ubrań z miejsca roz­bicia samolotu, treść wiadomości SMS jednego z pasażerów. Przebieg procesu oraz przedstawienie materiałów dowo­dowych potęgowało wrażenie, że publi­czność jest uczestnikiem rozprawy sądowej. W połączeniu z surowym i wnikliwym językiem Ferdinanda von Schirach, z naturalną scenerią zaadaptowaną przez Agatę Kurzak oraz dopracowanymi kostiumami praw­ników autorstwa Ewy Kerger-Gardas sprawiło to, że widzowie mogli uwie­rzyć w prawdziwość historii Kocha oraz prezentowanych dowodów. Terror staje się więc teatralną fikcją, w której zacie­rają się granice między literacką kreacją a rzeczywistością.

Sugestywnie przedstawiony przez autora przebieg procesu sądowego, ze wszystkimi detalami i zwrotami, został rzetelnie odtworzony przez aktorów. Widzowie są traktowani jak jego uczest­nicy: muszą wstać, kiedy przewodniczą­ca Dużej Izby Karnej Sądu Przysięgłego (Alina Chechelska) wchodzi i wychodzi z sali, stoją też podczas odczytywania wyroku. Świadkowie wprowadzani są na salę przez woźnego sądowego w określonym porządku i zmuszeni są odpowiadać na szereg pytań stawia­nych przez obrońcę Kocha (Bartłomiej Błaszczyński) oraz panią prokurator (Katarzyna Brzoska). Działania aktorów trudno nazwać grą — to raczej próba oddania charakteru autentycznego pro­cesu. element rekonstrukcji rozprawy sądowej. Chłodna deklamacja, stosowa­nie typowych prawniczych zwrotów, potknięcia językowe, „nieprzewidziane" pauzy i powtórzenia wszstko to wzmac­nia wrażenie autentyczności. Robert Talarczyk postawił na pełną „rekon­strukcję” fikcyjnej rozprawy sądowej i postanowił pokazać także jej emocjo­nalny wymiar. Agnieszka Radzikowska jako oskarżycielka posiłkowa Franziska Meiser, żona jednego z pasażerów roz­bitego samolotu, demonstruje rozpacz i tęsknotę za mężem: chłodny przebieg sądowej rozprawy zmienia sie raptow­nie w chwili pojawienia się kobiety w sali, przechodzi w apel o skazanie oskarżonego. Ferdinand von Schirach. przytaczając w mowie końcowej pani prokurator jeden z popularnych psychologicznych testów (dotyczący ura­towania pięciu osób stojących na stacji kolejowej, na którą zmierza rozpędzony pociąg), prowokuje do zastanowieńia się nad odpowiedzialnością majora. Katarzyna Brzoska, która wystąpiła w charakterze prokurator, ze spokojem i powściągliwością przechadza się mię­dzy sejmowymi ławami, argumentując żądanie wyroku skazującego. Po ogło­szeniu werdyktu aktorzy schodzą z mównicy sali Sejmu Śląskiego i nie wychodzą do braw — rozprawa sądowa została zakończona, a przysięgli mogą się rozejść.

Każdy widz przyjmuje rolę sędziego i musi podjąć decyzję, czy Lars Koch jest zabójcą stu sześćdziesięciu czterech osób, czy też bohaterem, który uratował siedemdziesiąt tysięcy osób. Na stronie Teatru Śląskiego widnieje informacja, że do tej pory odbyły się cztery roz­prawy sądowe, a wyniki głosowania rozkładają się następująco: sześćset pięćdziesiąt jeden głosów za uniewin­nieniem, a sto siedemdziesiąt sześć za skazaniem Kocha. Sam Ferdinand von Schirach udostępnia stronę inter­netową, na której podliczane są głosy oddane przez widzów wszystkich ada­ptacji Terroru na świecie (dotąd sztuka grana była w szcześćdziesięciu dwóch teatrach w dwunastu krajach).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji