Artykuły

Prawo, sprawiedliwość i Terror

Robert Talarczyk urządził w Katowicach demokratyczną psychodramę. Jako jedyny z dotychczasowych realizatorów Terroru zaprosił widzów nie do teatru, ale do sali Sejmu Śląskiego.

Tuwim w Kwiatach polskich umieścił pło­mienną modlitwę, z której najsłynniejszy cy­tat zainspirował nazwę współczesnej partii politycznej. Marzenie poety, by w „podźwigniętej z cmentarza” Polsce słowom „sprawiedli­wość” i „prawo” przywrócić „jedyność i praw­dziwość”, co byłoby pozytywnym efektem „oczyszczającego pożaru” wojny — spełniło się pokracznie w formie PRL-u. Później urodzo­nym podobna ułuda mogła wydawać się bliska spełnienia po 1989 roku, kiedy ogłaszano osta­teczny triumf liberalnej demokracji i koniec hi­storii. Te złudzenia prysły wraz z „wojną z ter­roryzmem”. Służbom „wolnego świata” przyzwa­lamy na tortury. Godzimy się na radykalne ograniczenie prywatności. Ktoś mówi, że wola narodu stoi ponad prawem, ktoś inny upoważ­nia ministra do wskazywania sędziów najwyż­szego trybunału. Dajemy posłuch chytrym krętaczom, nawet gdy żonglują tekstami po­żółkłych gadzinówek, zmieniając tylko słowo „Żyd” na „islamista” („Wesz jest rozsadnikiem groźnego tyfusu plamistego […]. Unikaj żydów, gdyż są najbardziej zawszeni” — głosił „No­wy Kurier Warszawski” 14 marca 1941 w ram­ce obok artykułu o poszukiwaniu listem goń­czym Dobiesława Damięckiego i Janiny Górskiej w związku z zamachem na Igo Syma; pisownia oryginalna). Ale i poza bieżącym kontekstem politycznym — im człowiek starszy, tym mniej naiwnie patrzy na prawo i sprawiedliwość, doświadczając na co dzień, jaki bywa między nimi rozziew.

W centrum tych zagadnień znaleźli się wi­dzowie Teatru Śląskiego za sprawą polskiej prapremiery Terroru Ferdinanda von Schiracha. To sześćdziesiąta trzecia realizacja tej sztuki na świecie od pierwszego wystawienia w ber­lińskim Deutsches Theater (październik 2015). W przyszłym sezonie zapowiedziano czterna­ście kolejnych premier. Nie tylko angielska farsa dobrze zrobiona dla miłego grosza może stać się globalnym przebojem repertuarowym.

Ferdinand von Schirach (1964), znany praw­nik, od 2009 roku zdobywa międzynarodową popularność za sprawą opowiadań i powieści o tematyce kryminalnej (Przestępstwo, Wina, Tabu). Jego dziadkiem był Baldur von Schi­rach, skazany w Norymberdze na dwadzieścia lat więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości. Z kolei pradziadek Karl, w latach międzywojennych intendent teatrów w Weimarze i Wies­baden, urodził się w USA, jego przodkowie przy­płynęli do Ameryki na żaglowcu „Mayflower”; podpisy dwóch z nich widnieją pod amerykań­ską Deklaracją Niepodległości. Trudno o kogoś bardziej osaczonego przez historię.

Do fatalnego dziedzictwa odniósł się w po­wieści Sprawa Colliniego i eseju Jesteśmy, kim jesteśmy (F. von Schirach, Du bist, werdu bist, „Der Spiegel” nr 36/2011, źródło: http://www. spiegel.de/spiegel/print/d-80266999.html; cyt. za: A. Krzemiński, „Terror”. Czy życie stu osób warte jest mniej niż tysiąca? Niemcy głosują nad tym w teatrze, „Gazeta Wyborcza” z 23 lipca 2016), w którym opowiada, że rolę dziadka w his­torii pojął dopiero jako dwunastolatek. W podręczniku szkolnym zobaczył zdjęcie z podpisem „Baldur von Schirach, przywódca Hitlerjugend” obok fotografii Clausa von Stauffenberga (któ­rego wnuk siedział z nim w ławce), opatrzonej o wiele fajniejszym podpisem „przywódca ru­chu oporu”. Działalność dziadka krytykuje bez­litośnie, ale nie zgadza się z obarczaniem siebie odpowiedzialnością za jego czyny. „Nie istnieje odpowiedzialność rodzinna, nie istnieje wina dziedziczna i każdy człowiek ma prawo do własnej biografii” — stwierdza. I deklaruje: „Bar­dziej interesuje mnie nasz świat. […] Sądzimy, że jesteśmy bezpieczni, ale to nieprawda. Znów możemy utracić wolność. A tym samym utraci­libyśmy wszystko. Teraz to nasze życie i nasza odpowiedzialność” (cytaty w tłumaczeniu Adama Krzemińskiego).

Wyrazem tak rozumianej odpowiedzialno­ści jest dramat Terror. Źródło pomysłu znajduje się w eseju Godność człowieka jest naruszalna. Dlaczego terroryzm decyduje o demokracji opublikowanym w „Der Spiegel” (F. von Schirach, Die Würde ist antastbar. Warum der Terrorismus über die Demokratie entscheidet, „Der Spiegel” nr 38/2013, źródło: http:// spiegel.de/spiegel/print/d-112638562.html; tekst dał tytuł zbiorowi esejów von Schiracha wydanemu w 2017 roku). Autor rozważa tam decyzję prezydenta Obamy o zabiciu bin Ladena i wyrażoną z tego powodu radość kanclerz Angeli Merkel. Taka reakcja chadeckiej polityczki musiała budzić wątpliwości, skoro jej współpracownik uznał za konieczne, stwierdzić: „Dla chrześcijanina zło w świecie jest nie do przyjęcia. Osama był zły. Dlatego chrześcijanin może być szczęśliwy, kiedy jest mniej zła na świecie”. Von Schirach zdecydowanie podaje w wątpliwość tę tezę. Pyta, czy rzeczywiście rząd — jako oskarżyciel, obrońca i sędzia w jednym — może przyznawać sobie moc decydowania o życiu lub śmierci konkretnego człowieka. Nawet takiego jak przywódca Al Kaidy.

Przykłady zawieszania zasad — wyboru mniej­szego zła dla większego dobra — pod pretekstem walki z terroryzmem von Schirach rozważa w odniesieniu do pierwszego artykułu niemiec­kiej konstytucji, mówiącego o nienaruszalnej godności człowieka. Przypomina, że stoi za nim filozofia Immanuela Kanta jako podstawa nowoczesnej etyki prawa. Zwraca uwagę na jej głębokie powiązanie z chrześcijaństwem: „Nowością tej religii nie było stworzenie no­wego Boga. Nowy był bezkompromisowy sza­cunek dla bliźnich”.

W tym świetle ocenia ustawę uchwaloną przez Bundestag po atakach na World Trade Center. Uprawniała ona ministra obrony do zgody na zestrzelenie porwanego samolotu z zakładnikami na pokładzie (ostatecznie za­pisy te zostały uchylone przez niemiecki sąd konstytucyjny). Wśród argumentów przeciwko sposobowi myślenia, jaki legł u podstaw tej regulacji, von Schirach wymienia brytyjski pre­cedens sądowy z 1884 roku. Na Atlantyku za­tonął jacht „Mignonette”. Uratowało się czterech mężczyzn. Do najbliższego lądu było ponad tysiąc kilometrów. By przetrwać, rozbitkowie postanowili zabić najmłodszego współtowa­rzysza. Żywili się jego ciałem, pili jego krew. Uratowani po trzech tygodniach, zostali postawieni przed sądem pod zarzutem zabój­stwa. „Konieczność ratowania trzech ludzi nie usprawiedliwia morderstwa z premedytacją” — stwierdził sędzia w wyroku skazującym.

Dla wzmocnienia argumentacji von Schirach proponuje eksperymenty myślowe. Pierwszy z nich jest jedną z odmian „dylematu zwrotni­cy” (zwanego też „dylematem wagonika”, obmyślonego przez Philippę Foot, by testować po­stawy moralne). Lekarz ma trzech śmiertelnie chorych pacjentów. Jednego może uratować przeszczep nerki. Innego — nowe serce. Trzeci potrzebuje przetoczenia krwi. I oto do pocze­kalni wchodzi człowiek zupełnie zdrowy. Czy doktor powinien poświęcić (czyli zabić) jed­nego zdrowego, by uratować trzech chorych?

Eksperyment drugi to autorski wariant tego dylematu. A zarazem zalążek pomysłu na sztu­kę. Samolot pasażerski został porwany przez terrorystę samobójcę i skierowany na centrum Berlina. Próby przechwycenia przez myśliwce nie powiodły się. Czy można go zestrzelić, poświęcając kilkudziesięciu pasażerów dla ura­towania wielu tysięcy ludzi? Von Schirach zdecydowanie odrzuca takie kalkulacje, uznając je za podważenie aksjologicznych fundamentów demokracji.

Terror, zbudowany w formie rekonstrukcji rozprawy sądowej, nie ma tak wyrazistej ten­dencji publicystycznej. Widzowie uczestniczą w procesie pilota wojskowego, który wbrew rozkazowi zestrzelił porwanego airbusa. Zabił 164 osoby, by uratować 70 tysięcy kibiców na monachijskim stadionie. Znane z eseju argu­menty zostały rozdzielone między panią pro­kurator i obrońcę zgodnie z ich rolami proce­sowymi. Usłyszymy o Kancie, poznamy ko­lejne odmiany „dylematu zwrotnicy”. Pozna­my dodatkowe okoliczności, które utrudnią ocenę czynu żołnierza, co ważne nie tylko ze względów kompozycyjnych. Na początku spektaklu widzowie dowiedzieli się bowiem, że pełnią funkcję ławy przysięgłych. To już przestaje być eksperyment myślowy. Trzeba osobiście, jawnie, podjąć decyzję, która prze­sądzi o losie podsądnego. Ze świadomością niekompletnej wiedzy o okolicznościach zdarzenia.

Pomysł autora Robert Talarczyk wzmacnia, zapraszając widzów, bodaj jako jedyny z dotychczasowych realizatorów, nie do teatru, ale tam, gdzie realnie stanowione jest prawo — do Sali Sejmu Śląskiego w gmachu urzędu wojewódz­kiego. Jej układ przypomina salę sejmową w Warszawie. Miejsca radnych oraz galerię przeznaczono dla widzów, mównica i część miejsc prezydialnych to pole gry aktorów. Ta­larczyk powstrzymał się od teatralizowania te­go miejsca. Usunięto tylko symbole Rzeczypo­spolitej i Śląska, a mównicę ozdobiono skrom­ną płaskorzeźbą przedstawiającą Temidę. W przedstawieniu wykorzystuje się systemy służące do obsługi obrad sejmiku wojewódz­kiego: nagłośnienie, projektor, urządzenia do gło­sowania. Te ostatnie posłużą widzom-ławnikom do wydania werdyktu (siedzący na galerii podno­szą zieloną lub czerwoną kartkę). Ów reżyserski gest wycofania w połączeniu z autorską misty­fikacją — sugestią w podtytule, że oceniamy praw­dziwe zdarzenie z 2013 roku — pozwalają działać magii miejsca, a przede wszystkim sprawiają, że widz zostaje wprowadzony w stan, który określiłbym jako dyskomfort odpowiedzialności. Tak przynajmniej było ze mną. Najtrudniejsza do zniesienia była zerojedynkowość koniecz­nej decyzji, podczas gdy najchętniej odesłałbym sprawę do ponownego rozpatrzenia…

Jeżeli von Schirach chciał stworzyć eduka­cyjną Lehrstück, zamiar się nie udał. Mimo że najwięcej do powiedzenia ma porte parole autora, prokuratorka Stefanie Nelson, używa­jąca najmocniejszych argumentów z eseju God­ność człowieka jest naruszalna. W katowickim spektaklu grają świetnie Katarzyna Brzoska, która postać błyskotliwej, eleganckiej i sympatycznej, choć nieco oschłej, prawniczki opracowała do najdrobniejszego gestu, co więcej, niestraszne jej na scenie retoryczne tyrady. Jej przeciwnik, adwokat Hans Biegler, jest retorycznie dużo słabszy, demonstruje jednak pewność wygranej i dystans do za­sad. Spóźnia się, odmawia włożenia togi. Bartłomiej Błaszczyński tworzy w tej roli wizerunek urwisa, którego można polubić, ale raczej nie przekona przysięgłych. Jego arogancja na pewno irytuje sędzinę (Alina Chechelska). I ona, i pozostali wykonawcy pro­stymi środkami budują wiarygodne portrety swoich postaci. Nie ma tu miejsca na psy­chologiczną finezję, trzeba wyraziście przed­stawić fakty i charaktery, bo najważniejsze jest to, co dzieje się z widzami. Po przerwie odbywa się głosowanie. Przyciskamy odpo­wiednie przyciski, podnosimy kartki w odpowiednim kolorze, podglądamy, co zrobili inni. Chwila na policzenie głosów, wreszcie sędzina ogłasza: niewinny. W czym wzięli­śmy udział, skoro to nie Lehrstück?

W komedii Szalone nożyczki widzowie też biorą czynny udział. Wraz z policją rozwiązują zagadkę kryminalną i drogą głosowania wska­zują (zawsze błędnie), kto popełnił zbrodnię. Tam jednak celem jest czysta rozrywka. W Ter­rorze podstawowe fakty są znane. Zadaniem jest sprawiedliwy wyrok. Odbywa się demo­kratyczna psychodrama, przywodząca na myśl teatr forum Augusta Boala. Nie bawimy się. Do­świadczamy. Wspólnie spoglądamy w otchłań między sprawiedliwością a prawem. Spoglą­damy na siebie. Nic śmiesznego, raczej trwoga.

„Dylemat zwrotnicy” z teatralnego punktu widzenia uzupełnia Schelerowskie ujęcie tragiczności o aspekt statystyczny. W konflikcie wartości przesądza liczba. Strach większości staje ponad prawem, kulturą, religią. To jakoś bliskie zwierzęcej stronie ludzkiej natury: zamiast godności osoby — biologiczna zasada zachowania gatunku.

Z tej perspektywy pouczające jest prześle­dzenie wyników głosowania w innych teatrach. Strona internetowa (http://terror.theater), któ­ra na bieżąco je notuje, czyni z Terroru pierw­szą sztukę globalistyczną. Stan na połowę lipca: w 1401 teatralnych procesach na świecie za­padły 1 282 uniewinnienia (91,5%); głosowało 347 713 osób, spośród których za uniewinnie­niem było 60,9%.

A gdzie imperatywy Kanta? Na ostatniej półce pod sufitem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji