Artykuły

Współczesne Harnasie

Premiera wieczoru baletowego Tryptyk polski, w którego skład wejdą nowe inscenizacje Harnasiów Karola Szymanowskiego, Powracających fal Mieczysława Karłowicza i Krzesanego Wojciecha Kilara, odbędzie w przeddzień święta narodowego w Teatrze Narodowym.

— Wszystkich trzech twórców łączy miłość do gór — mówi choreograf Emil Wesołowski. - I choć w Powracających falach, inaczej niż w Harnasiach i Krzesanym, nie ma nawiązania do góralszczyzny, wiadomo, że Karłowicz był bardzo z Tatrami związany.

Fale będą przerobione na balet po raz pierwszy. Zachował się autorski komentarz do tego poematu symfonicznego, opowiadający o człowieku odchodzącym od świata, lecz czasem jeszcze wspominającym przeszłość.

– Ideą przewodnią całego spektaklu jest wyswobadzanie się, osiąganie wolności – mówi Wesołowski. Ogólna fabuła jest z grubsza taka: para głównych bohaterów z Harnasiów spotyka się po 20 latach w Falach, rozczarowuje się sobą, a on odchodzi, by spotkać się z kolegami w Krzesanym.

Bulwersujące mają być kostiumy zaprojektowane przez Irenę Biegańską. – Chciałam odejść od kostiumów ludowych, bo nie pasują do współczesnego melodramatu – mówi. - Z zawartą w spektaklu ideą wolności najbardziej
kojarzy mi się moda hippie lat 70. Panna młoda ma bananową spódnicę, choć nosi do niej serdak.

– To nie jest tak, że tej góralszczyzny w ogóle nie ma – dodaje Wesołowski. - Jest jej wiele także w choreografii. Chciałem jednak, by ta inscenizacja była inna; sam tańczyłem w kilku różnych realizacjach Harnasiów, a także w Krzesanym z choreografią Conrada Drzewieckiego, i nie chciałem niczego dublować.

Tryptyk polski będzie można obejrzeć w Sali im Moniuszki 10, 11, 13, 22 i 23 listopada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji