Artykuły

Łódź. Zmiany w operetce

Od trzech miesięcy Teatr Muzyczny ma dwoje nowych dyrektorów. Reformowanie instytucji zaczęli od wymiany kierowników i nowej organizacji pracy.

Wieloletni dyrektor operetki Wiesław Ostojski odszedł na emeryturę w połowie minionego roku. Na jego miejsce - jako pełniącą obowiązki - prezydent Łodzi nominował Grażynę Posmykiewicz, wieloletnią zastępczynię Ostojskiego. Od września nowa dyrektorka ma też nowego szefa artystycznego. Został nim znany śpiewak - baryton Zbigniew Macias. Z powodów proceduralnych jego stanowisko nazywa się inaczej: główny specjalista ds. programowych. - Mnie ta nazwa nie przeszkadza i nic nie komplikuje - twierdzi Macias. - Mam wszelkie kompetencje dyrektora artystycznego.

Nowi szefowie postanowili zmienić kierownika muzycznego i szefa baletu. Od lutego za stronę muzyczną będzie odpowiadać Lesław Sałacki. To znakomity polski dyrygent osiadły przez ostatnie dziesięć lat w Budapeszcie. Jest rodowitym łodzianinem, ale zaczynał w Toruńskiej Orkiestrze Kameralnej w 1992 r. Później pracował w Warszawie w Operetce i Teatrze Muzycznym "Roma". Przez dwa lata dyrygował też w łódzkiej operze (1997-99).

Od stycznia szefem baletu jest Artur Żymełka - choreograf i tancerz, absolwent wydziału reżyserii baletu Konserwatorium Muzycznego w Sankt Petersburgu. Ostatnimi laty pracował w Niemczech. - Udało nam się go pozyskać do zespołu. To dobra wiadomość - twierdzi Macias. - Razem z nowymi kierownikami tworzymy ekipę doświadczoną i głodną sukcesu zarazem. Niektórych może dziwić, że wzięty śpiewak postanowił zasiąść za biurkiem. Nie zrezygnowałem z występowania, ale każdy w pewnym momencie swojego życia chce przekazać innym doświadczenie, które zdobył.

Zmiany personalne to tylko część reformy wprowadzonej przez nowych szefów. Poza tym dyrekcja postanowiła zrezygnować z częstych zagranicznych tournée (obecnie zespół jest w Niemczech). - Wyjazdy przestały już być tak atrakcyjne jak przed laty - mówi Macias. Na ten sezon dyrekcja Teatru Muzycznego zaplanowała jedną premierę. 21 kwietnia artyści zaprezentują "Krainę uśmiechu" Franza Lehara. W czerwcu ma w końcu ruszyć planowany od kilku lat remont. Będzie prowadzony wieloetapowo, na pierwszy ogień pójdzie scena i jej zaplecze techniczne. Teatr już teraz uruchomił Scenę Kameralną w kawiarni, z widownią na 150 miejsc. Na początek zaplanowano recitale, w planach są też sztuki małoobsadowe.

- Po kilku miesiącach kierowania instytucją trudno liczyć na wielką rewolucję. Poza tym nie stać nas na niezwykłe przedsięwzięcia. W tegorocznym budżecie brakuje nam 1,5 mln złotych na utrzymanie. Sami musimy te pieniądze zarobić - wyjaśnia Zbigniew Macias. - Mimo niskich pensji artyści dają z siebie wszystko. Koncert galowy na początek tego sezonu przygotowaliśmy w ekspresowym tempie. Publiczność przyjęła go tak dobrze, że włączyliśmy go do repertuaru. Na najbliższy zapraszamy 14 lutego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji