Artykuły

Chcę zmienić Teatr na Woli

- Teatr na Woli będzie nowoczesną sceną impresaryjną, organizatorem Warszawskich Spotkań Teatralnych, miejscem gorących dyskusji o sztuce - zapowiada Agata Siwiak, kandydatka na dyrektora tej sceny.

Ma 32 lata, pracowała w teatrach we Wrocławiu i Krakowie jako kurator projektów teatralnych. Współorganizowała festiwale wrocławskie - EuroDramę i Dialog oraz krakowskie - baz@rt i re_wizje. Teraz ma zostać dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Na Woli. Dorota Wyżyńska: Teatr Na Woli postrzegany jest jako instytucja nieco skostniała, w dodatku w nie najlepszym punkcie Warszawy. Na afiszu króluje Kabaret Rafała Kmity, a wizytówką tego miejsca jest festiwal Komedie Lata. Nie miała Pani obaw? Agata Siwiak: Obecny program artystyczny tego teatru jest rzeczywiście całkowicie odległy od tego, co mnie interesuje. Ale to właśnie jest wyzwanie. Jest od czego się odbić. Trzeba pożegnać się z tym, co było w ostatnim czasie, i budować, bardzo konsekwentnie, nowy repertuar. Szukać nowych kierunków. - Zrezygnuje Pani z dotychczasowych propozycji teatru? - Stopniowo będę wprowadzać do teatru nowe przedstawienia, które zastąpią obecne propozycje repertuarowe. To będzie proces. W czerwcu chcemy zrealizować pierwszy projekt - zapowiedź tego, co będzie się działo w Teatrze Na Woli.

Teatr Na Woli ma być pod Pani dyrekcją - jak mówi dyrektor Biura Teatru i Muzyki Jacek Weksler - "nowoczesną sceną impresaryjną". Jak Pani wyobraża sobie taką "nowoczesną scenę"?

- W Polsce przyzwyczailiśmy się do teatrów repertuarowych z zespołem aktorskim. Nie doceniamy siły scen impresaryjnych, czyli takich, które prezentują najciekawsze wydarzenia z kraju i ze świata. Jednak teatr impresaryjny nie może być bezkształtnym workiem, do którego wrzuca się kolejne spektakle. Musi mieć konkretny program. Dlatego nie chcę prowadzić tej sceny sama.

Pani zastępcą będzie krytyk i teoretyk teatru Grzegorz Niziołek, obecnie kierownik literacki w Starym Teatrze w Krakowie.

- Osoba o bardzo dobrym smaku teatralnym. Ten program, o którym mówię, jest nasz wspólny. Zaprosimy też do współpracy kuratorów teatralnych, którzy swoimi nazwiskami będą firmować kolejne projekty. Dwa projekty już dziś mogę zapowiedzieć: "Obce", w którym chcemy się przyglądać doświadczeniu inności, obcości, ludzi pominiętych, i "Miasto" - inspirowany m.in. twórczością Zygmunta Baumana.

Teatr jest po coś. Wierzę, że teatr powinien być ważnym głosem politycznym i społecznym. I powinien dotykać trudnych tematów. Spójrzmy więc na relacje Polski i Izraela. Byłam ostatnio na festiwalu teatru izraelskiego. To, co mną wstrząsnęło, to wizerunek Polaka, jaki można odnaleźć w ich spektaklach, szczególnie w kontekście Holocaustu. Chciałabym, aby teatr stał się forum do rozmowy na ten temat.

Interesuje mnie też łączenie różnych zjawisk: teatru tańca, wideo-art, instalacji muzycznych. Zamierzamy przyglądać się nowym formom estetycznym i burzyć sztuczne podziały, np. na teatr repertuarowy i offowy. Dlatego Teatr Na Woli będzie przygarniał wydarzenia, które powstały w tzw. off-ie, a naszym zdaniem zasługują na uwagę.

Teatr Na Woli będzie też produkował własne spektakle.

- Będzie z jednej strony poligonem dla młodych twórców, z drugiej zaś chcemy zapraszać do współpracy wybitnych, uznanych twórców, także zagranicznych.

Dyrektor Jacek Weksler mówi też o reaktywacji Warszawskich Spotkań Teatralnych - stołecznego przeglądu z wieloletnią tradycją. Gdyby miała Pani dziś na poczekaniu wymyślić program najbliższej imprezy, kogo chciałaby Pani zaprosić?

- Proszę pamiętać, że te nazwiska wymieniam dzisiaj, sztuka jest żywym organizmem, cały czas będziemy obserwować, co dzieje się na polskich scenach. Bardzo ciekawymi zjawiskami w polskim teatrze są niewątpliwie Maja Kleczewska, Michał Zadara, Jan Klata. "Kartoteka" w reżyserii Zadary czy "Transfer" Klaty to propozycje niezwykle interesujące. Bardzo istotnym i osobistym doświadczeniem było dla mnie zobaczenie "Snu nocy letniej" w reżyserii Mai Kleczewskiej. W "Spotkaniach" nie powinno zabraknąć oczywiście takich twórców, jak Krystian Lupa i Paweł Miśkiewicz. Wśród reżyserów zagranicznych pojawiliby się: Alvis Hermanis, Dymitr Gotscheff i Michael Thalheimer.

Czy Wasze Warszawskie Spotkania Teatralne miałyby podobną formułę, co te sprzed lat?

- Wyobrażam sobie, że mamy gorący tydzień prezentacji tego, co najlepsze w teatrach Polski poza Warszawą, ale przygotowany z określonym kluczem. Czasami jest to prezentacja najważniejszych nazwisk w danym sezonie, kiedy indziej - najciekawszych scen w kraju.

Warszawskie Spotkania Teatralne będą się składać z dwóch części. Najpierw intensywny polski tydzień w grudniu, a od stycznia do marca - część zagraniczna festiwalu.

Studiowała Pani w Poznaniu, pracowała - we Wrocławiu i Krakowie. A jak Pani postrzega Warszawę?

- Uwielbiam Warszawę i to wcale nie jest kokieteria. Jest miastem otwartym i szybkim, a dynamika teatrowi jest bardzo potrzebna. Nigdzie indziej w Polsce nie ma takiej różnorodności gatunków, nie ma tylu niezależnych inicjatyw. Jest się z czym mierzyć i o czym dyskutować. Warszawa to świetne miejsce do robienia teatru.

Agata Siwiak (ur. 1974 r.) jest absolwentką Kulturoznawstwa i Zarządzania Instytucjami Kultury na Uniwersytecie im. Mickiewicza w Poznaniu. Pracowała m.in. w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu, tam kierowała działem promocji. Później przeniosła się do wrocławskiego Teatru Polskiego, w którym wraz z reżyserem Pawłem Miśkiewiczem przygotowała Wrocławskie Forum Dramaturgii Współczesnej EuroDrama. Od 2004 r. pracuje w Starym Teatrze w Krakowie.

Jej kandydaturę na dyrektora Teatru Na Woli zaproponował Jacek Weksler, dyrektor miejskiego Biura Teatru i Muzyki. Przedstawił ją już prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Walz, teraz czekają jeszcze na opinie Ministerstwa Kultury i ZASP-u.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji