Między żoną a kochanką
"Opera żebracza" w reż. zespołu w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Tomasz Bielicki w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.
Po raz kolejny toruńscy aktorzy dają popis swoich umiejętności wokalnych. Na pianinie towarzyszy im Jakub Mówka.
Macheath to londyńskie wcielenie słynnego Don Juana. Niepoprawny kobieciarz, który w tajemnicy bierze ślub z Polly - córką szefa drobnych złodziejaszków. Jej ojciec nie jest zbytnio zadowolony z tego faktu i postanawia się go pozbyć. To tylko początek perypetii głównego bohatera, którego trudno zaliczyć do pozytywnych. Przy pomocy zaprzyjaźnionych prostytutek udaje się wtrącić Macheatha do celi. Ojciec Polly, który maczał w tym palce, nie wie jednak, że byłą kochanką Macheatha jest Lucy, córka szefa więzienia. Pech chce, że na jego nieszczęście obie kobiety spotykają się.
"Opera żebracza" Johna Gaya z muzyką Johanna Pepusha zapewniła autorowi trwającą wiele pokoleń sławę. Po raz pierwszy wystawiono ją w 1728 roku. Pikanterii premierze dodawał fakt, że głównie męscy bohaterowie sztuki mieli swoje -naturalne odpowiedniki w środowisku ówczesnego Londynu.
To już kolejne po m.in. "Kocham Paryż" i "Herbacianych nonsensach" widowisko muzyczne aktorów Teatru im. Wilama Horzycy. Arie operowe zastąpiono w nim piosenkami ulicznymi, w których toruńscy aktorzy radzą sobie niezwykle dobrze.