Klata: Weź przestań
Nołfiuczer - tak Jan Klata określa bohaterów swojej nowej sztuki "Weź, przestań". Premiera dramatu odbędzie się w TR Warszawa, w ramach projektu TR/PL, którego celami są: opis polskich realiów, krytyka bezkrytycznego kapitalizmu, reakcja na kompromitującą się w oczach społeczeństwa władzę.
Klata, teatralny skandalista znany z prowokacyjnych inscenizacji "Fantazego" Słowackiego, "Rewizora" Gogola, "...córki Fizdejki" wg Witkacego, tym razem prezentuje własną sztukę. Czy dramaturgiczny debiut reżysera jest odpowiedzią na częsty zarzut profanowania treści i znaczenia tekstów, po które dotychczas sięgał w teatrze? Należałoby mieć nadzieję, że jest to próba stworzenia własnego języka, odpowiadającego jego postmodernistycznym czy postdramatycznym eksperymentom scenicznym. Bohaterowie dramatu - mieszkańcy wielkiego miasta, to figury rodem z karykatury moralitetu XXI wieku - niepełnosprawny agent ochrony, pogodny pan Hajhitla, studentka z Kutna, która kocha, wszyscy wkurwieni, Polska. Niestety, pokazywanym przez Klatę popkulturowym kliszom, zdeformowanym obrazom współczesnego świata i ludziom bez charakteru, nie towarzyszy żaden pozytywny plan. Trudno ocenić, czy konwencja Klaty nie wygrywa tu przypadkiem kosztem głębszych treści? Czy hasła wywoławcze typu globalizacja, popkultura, mass media nie stały się wytrychami, za pomocą których najłatwiej dotrzeć do publiczności? Być może jednak w niespójnym, pokawałkowanym świecie scenicznej rzeczywistości kreowanej przez reżysera, odbija się absurd i pustka egzystencji. Sposobów na jej wyrażenie, szczególnie w sztuce, jest wiele. "Weź, przestań" prezentuje jeden z nich. Tym, którym teatralny świat Klaty wyda się zbyt schematyczny i niewystarczający, by móc się w nim odnaleźć, reżyser dedykuje słowa: "Jeśli w tym dramacie nie znajdziesz siebie, to znaczy, że cię tu nie ma".