Artykuły

Ludzie stoją w kolejce. Nareszcie.

W czasach, gdy wszystko jest tak bardzo dostępne, powszechne i trywialne, gdy nic nie wymaga wysiłku, a ludzie domagają się, by było łatwiej, szybciej, cyfrowo, bez czekania, pod Centrum Informacji Miejskiej w Poznaniu ustawiła się najbardziej budująca kolejka świata. Kolejka po teatr.

No tak - ktoś powie - ale bilety na spektakl były darmowe. Ciekawe, czy ustawiliby się równie chętnie, gdyby kosztowały chociaż 5 zł.

Może i racja. Jesteśmy przecież w Poznaniu, gdzie każdą złotówkę ogląda się bardzo wnikliwie, także każdą złotówkę wydaną na kulturę. Bo przecież jest tyle innych potrzeb — i w życiu miasta, i w życiu każdego jego mieszkańca. Kultura musi poczekać tak długo, aż w końcu przychodzi czas, by ustawić się po nią w kolejce.

No tak — doda inny — ale to przecież owczy pęd. Zwykła moda, rodzaj szpanu, bo teraz jest w dobrym tonie bywać na spektaklach Jandy.

Może i racja. Jeżeli jednak modne ma się stać bywanie w teatrze, to bądźmy trendy. Niechaj rozwija się owczy pęd ludzi ku kulturze w poczuciu, że w przeciwnym razie coś ich ominie. Zaraźliwa moda na łapanie sztuki wszędzie tam, gdzie ktoś zastawi na nią „lura"*, bo czyż Krystyna Janda nie jest Pikachu** dzisiejszej kultury?

Niegdyś, w czasach PRL kolejki stanowiły rzeczywistość. Wyznaczały rytm życia, całą jego logistykę. Nikogo nie dziwiły, szybko dało się do nich przywyknąć, zwołać komitety, opracować system zmian i kolejkowych tematów, zawrzeć znajomości. Krystyna Prońko w Psalmie stojących w kolejce śpiewała w 1981 roku:

Za czym kolejka ta stoi

Po szarość, po szarość, po szarość

Na co w kolejce tej czekasz

Na starość, na starość, na starość

Co kupisz gdy dojdziesz

Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie

Co przyniesiesz do domu

Kamienne zwątpienie.

Z kolejek składało się codzienne życie oparte na oczekiwaniu. Kolejki reglamentowały je tak, by nikt nie zachłysnął się przypadkiem, nie był zbyt zachłannym na realizację swych potrzeb. Kolejki nakazywały ludziom docenić to, co mają. Bo wystane.

Dzisiaj są rzadkością. Jeżeli się pojawiają, budzą sensację jak każde dziwactwo i złamanie reguł szybkiego życia. Dzisiaj przy kolejce się staje, by zrobić zdjęcie, nakręcić film i wrzucić go do sieci. Kolejki nie są już bowiem codziennością, przeciwnie — teraz są znakiem czegoś niecodziennego.

Sierpniowe spektakle Krystyny Jandy właśnie czymś takim są. Nie dlatego, że to znakomita artystka, ceniona, lubiana i popularna. Bardziej z tego powodu, że pozwalają nam się wszystkim zorientować, że w czasach pokemonów, selfie robionych przy zwłokach i ani jednej książki nieprzeczytanej przez cały rok tkwi jednak w ludziach wielki głód teatru. Może to darmowe bilety, może moda, może jeszcze coś innego - jakikolwiek nie byłby powód, zawinięty ogonek tej niezwykłej kolejki pokazał, jak bardzo ten głód jest niezaspokojony. I że — na całe szczęście — zaspokoić się go nigdy nie da, bo to taki głód wieczny.

Spośród wszystkich kolejek, jakie stały w Poznaniu od czasów, gdy miesięcznie można było kupić jedynie cztery kilogramy mięsa, w tym zaledwie kilogram wołowiny lub cielęciny z kością, ta jest chyba najbardziej budująca. Wreszcie bowiem nie stoi po szarość.

* lur — wabik pokemonów w popularnej ostatnio grze na smartfony Pokemon GO

** Pikachu — najbardziej pożądany pokemon w grze Pokemon GO

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji