Artykuły

Opole. Pecko próbuje "Ondynę"

Na scenie Teatru Lalki i Aktora rozpoczęły się próby do "Ondyny" Jean Giraudoux w reżyserii Mariana Pecki. Po spektaklu "Mr. Scrooge"[na zdjęciu] to kolejne przedstawienie tego słowackiego artysty związanego z polskimi scenami lalkowymi od 13 lat.

Dorota Wodecka-Lasota: Pracuje Pan z aktorami w Polsce, na Słowacji, we Francji. Czy z tygla różnych kręgów kulturowych rodzi się nowa jakość w teatrze?

Marian Pecko: Oczywiście, każdy z nas nosi w sobie inne doświadczenia, inne spojrzenie na teatr, co wynika z wychowania, temperamentu czy historii. Rzeczywiście, z tych spotkań powstaje coś ciekawszego dla widza, sama praca nad spektaklem również jest odmienna w zależności od tego, z kim pracuję. Aktorzy słowaccy są pełni temperamentu, czescy są tacy intelektualni, Polacy zaś... Ich trzeba trzymać na wodzy, bo są bardzo niecierpliwi. Chcieliby od razu grać, a mnie bardziej obchodzą ludzie niż postaci, które mają grać. Dlatego tłumaczę aktorom: poczekaj, nie graj już, ta postać sama do ciebie przyjdzie.

Jako laureat Złotej Maski został Pan uznany za najlepszego reżysera ubiegłego roku. Czy praca nad kolejnym spektaklem w opolskich lalkach jest więc dla Pana tym większym wyzwaniem?

Nie czuję presji związanej z tą nagrodą. To miłe, że zostaliśmy docenieni, ale nie myślę już o tym, pracując nad Ondyną.

Dlaczego Pan po nią sięgnął?

To mądra, filozoficzna historia, na pewno nie dla małych dzieci, ale dla widzów dojrzalszych. Rozmawiamy z aktorami o jej ostatecznym kształcie scenicznym, więc za wcześnie mówić o tym, jak ją opowiemy, jakie ma przesłania. Gdybym u progu pracy wszystko wiedział, oznaczałoby to, że nie szanuję zdania aktorów i innych twórców tego spektaklu. Przesłanie będzie nasze wspólne, teatr to praca zespołowa, a nie indywidualna.

Ale co Pana poruszyło w tym dramacie?

Problem stary jak świat - jeden mężczyzna i dwie kobiety. Ondina - z innego świata, kobieta ryba, kobieta natura, której nie można nie pokochać. I ta druga, z jego świata. Oczywiście zakochuje się w tej pierwszej. Każde niemądre pragnienie prowadzi do nieszczęścia, więc tak jest i w tym przypadku.

Dlaczego niemądre?

Bo czy trzeba mieć wszystko, co nam się podoba? Po co komuś superszybki wóz kiedy nie umie go prowadzić? Czy dlatego, że inni taki mają?

Mądrość człowieka polega na tym, że wie, kiedy zrezygnować z pragnienia. Albo na tym, by pragnąć mądrze. Ale w naszej naturze leży chęć posiadania tego, czego nie możemy mieć, zamiast cieszenie się tym, co mamy.

Czyli jest jednak przesłanie o powściąganiu swego egoizmu?

Bądź mądry, patrząc na ten świat, i nie pragnij wszystkiego, bo okaże się, że zaspokojenie tych pragnień nie da ci szczęścia.

***

O czym jest Ondyna?

Był sobie pewien błędny rycerz, który szukał na tym świecie czegoś, co byłoby niezwykłe, ale prawdziwe. I znalazł nad brzegiem jeziora prześliczną istotę o imieniu Ondyna. Cynowe talerze zmieniała w złote, ożywiała martwe ptaki. Wybiegała w burzę i deszcz jej nie dotykał. Była nie tylko piękna, ale też radosna, czuła i oddana. Dla miłości potrafiłaby przejść przez płomienie, rzucić się w przepaść, a nawet latać. Ale nie była dziewczyną, była... Ondyną. I potem cierpi z powodu Rycerza, który popada w obłęd właściwy ludziom, gdy natrafiają na prawdę, prostotę lub skarb. Tę fantastyczną opowieść sceniczną stworzył Jean Giraudoux - jeden z największych francuskich dramaturgów XX wieku.

z materiałów teatru

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji