„Semiramida” Rossiniego
Sobotnia premiera opery Gioachino Rossiniego Semiramida zapowiada się jako wydarzenie sezonu muzycznego. Już chociażby dlatego, że jest odkryciem dla polskiego odbiorcy tego dzieła wystawionego dotąd po raz pierwszy i jedyny w roku… 1865 w Warszawie. A przecież jest to utwór znakomity, inny od „lekkiego” Rossiniego, niosący w sobie arie i duety, stawiające przed śpiewakami bardzo wysokie wymagania. Tym tłumaczyć można obawy teatrów światowych przed wystawianiem Semiramidy.
Niemniej ciekawe jest samo libretto pełna namiętność, dramatyczna opowieść o dążeniu do władzy, o miłości, zdradzie, nie wolna od wątków edypowskich. Jako realizatorów Teatr Wielki pozyskał reżysera, a zarazem pisarza i pedagoga Giovanniego Pampiglione oraz scenografa Santiego Migneco. Dyryguje Andrzej Borejko, a na czele obsady figuruje Ewa Podleś, która partię Arsace śpiewała niedawno na scenie Teatro La Fenice w Wenecji. Przypomnijmy, że artystka, laureatka renomowanych konkursów międzynarodowych występuje w teatrach operowych Włoch, Niemiec, w Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Covent Garden w Londynie, w Paryżu, a ostatnio w Tokio. Semiramidą będzie Agnieszka Kurowska, Assurem Jerzy Borowicz, Idronem Błażej Grek, Azemą Danuta Trudnowska, Oroe Andrzej Ogórkiewicz, a duchem Nina Piotr Liszkowski
— Ta inscenizacja jest moim hołdem złożonym Federico Felliniemu i Giulietcie Masinie, zrodzoną z ducha wielkiego Federico — powiedział reżyser. Premiera odbędzie się 28 bm o godz. 19. Zwracam uwagę na znakomicie wydany program.