Artykuły

Wenecka komedia muzyczna

To nie współcześni postanowili udowodnić, że opera przynależy do teatru. Znacznie wcześniej, bo ponad 200 lat temu, wiedzieli już o tym Włosi. Można się o tym przekonać, oglądając najnowszą premierę w Operze Kameralnej, która postanowiła przywrócić do życia utwór L’amante di tutte, co w wolnym przekładzie oznacza: Bałamut wszystkich pań.

Autorem tego dziełka jest Baldasare Galuppi. Żył w XVIII wieku, wiele podróżował, ale znaczną część, życia spędził w Wenecji i atmosferą tego miasta przesiąkniętych jest wiele jego oper. Żył długo, prawie 80 lat, zyskał popularność i uznanie, choć potomni o nim zapomnieli. Dziś jednak, gdy muzyka dawna staje się modna, przypomniano sobie i o Galuppim.

Warto zresztą wracać do jego utworów. Libretto do Bałamuta napisał syn kompozytora, Antonio, ale czuć w tej komedii inspirację Carlo Goldoniego, który zresztą niejednokrotnie współpracował z Galuppim-seniorem.

Tak naprawdę jednak Bałamut wyrasta z commedii dell’arte. Bohaterowie reprezentują proste i czytelne dla widza typy ludzkie: rezolutna pokojówka, sprytny służący, zdradzany stary mąż, znudzona młoda żona i arystokratyczny fircyk szukający łatwych podbojów miłosnych. Do tego Galuppi-syn dodał wartką pełną zabawnych sytuacji akcję, a ojciec to wszystko ozdobił melodyjną muzyką z prostymi; ariami, bardziej przypominającymi włoskie canzony niż popisowe numery dla śpiewaków-wirtuozów.

Bałamut bliższy jest komedii muzycznej niż operze. Tak zresztą zinterpretował utwór Giovanni Pampiglione, reżyserując spektakl ze znawstwem reguł commedii dell’arte, nadając mu wartkie tempo i ozdabiając wieloma własnymi zabawnymi pomysłami, zgodnymi z klimatem dzieła. Dobrze się czują w tej weneckiej komedii muzycznej wykonawcy z Krzysztofem Kurem, w roli sprytnego służącego, na czele. Warszawska Opera Kameralna wzbogaciła się zresztą w tym sezonie o grupę młodych solistów. W tym przedstawieniu efektownie prezentują się młode śpiewaczki: Beata Libera, Marta Boberska, a zwłaszcza Edyta Ciechomska dysponująca ładną koloraturą. Słabiej na ich tle wypadają bardziej doświadczeni panowie: Michał Kanclerski, Andrzej Klimczak i Sławomir Jurczak. Widać doświadczenie nie zawsze bywa równoznaczne z rozwojem, o czym debiutanci powinni pamiętać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji