Artykuły

Miłość w takich warunkach, jakie są

Teatr „Maszkaron” w Krakowie jest jut po pierwszej premierze nowego sezonu, który rozpoczął właściwie na dwa tygodnie przed jego oficjalnym początkiem. 17 sierpnia br. wystawił sztukę Jerzego Przeździeckiego pt. Masz ochotę na miłość? w reżyserii Mieczysława Górkiewicza.

Sztuka Jerzego Przeździeckiego jest dziełem o naszej współczesności. O młodym małżeństwie bez mieszkania, które w pokoju opuszczonym uprzejmie przez przyjaciela bawi się w miłość prawdziwą i skłamaną, komentuje polityczne wydarzenia polskie — grudzień 1981 roku, walczy o miłość, o życie dziecka już poczętego przez inną parę, wygłupia się, pije alkohol, tańczy. Zewsząd wyziera bieda, bieda, bieda. On przynosi kanapki, ona resztkę koniaku — te dary natury i pracy rąk ludzkich taszczą z domów rodzicielskich. Przeździecki jest naprawdę świetnym obserwatorem współczesności, odnajduje jej ciągle ciemne zakamarki. Siła tego tekstu teatralnego polega na ścisłym związku z rzeczywistością. To nie jest felieton, ani publicystyka społeczna. To tragedia, która rozgrywa się na naszych oczach w wymiarze dwojga bohaterów. Jacyż oni są piękni, silni, czyści w swej miłości. Kiedy zaczynamy się tak bławatkowa uśmiechać — pada uwaga, że córeczka tego małżeństwa jest teraz u dziadków. Kiedy zaczynamy się interesować tzw. momentami — odzywa się telefon — młoda dziewczyna pyta, czy ma usunąć ciążę, bo właśnie jest u lekarza… W skrócie przedstawiłem parę spraw, nabrzmiałych problemów, które rozwijają się w szybkim tempie i
ani przez chwilę nie pozwalają na jakieś głupie aluzje.

Górkiewicz zadbał wyraźnie o oświetlenie istotnych wątków społecznych i obyczajowych, odrzucając zbędny sztafaż zawarty nawet w didaskaliach odautorskich. Nie ma więc deski projektowej, stołu itd. Pod ścianą stoją odwrócone do nas tyłem jakieś obrazy, w sztalugach inne dzieło, tapczan zajmuje miejsce centralne sceny. Na tapczanie dzieją się te różne pieszczoty małżeńskie, które przez grę aktorską mają doprowadzić do wzmożonego zainteresowania widzów.

Rolę kobiety (Ona) gra Małgorzata Stachowiak, męża (On) Zbigniew Mieczyński. Muzyka jest stanowczo za głośna i powinna już w pierwszym uderzeniu przed odsłonięciem sceny raczej brzmieć dyskretnie. Wyjątkowo brzydka, ile dobrana melodia, w dodatku powtarzająca się, powinna być szybko wymieniona.

Jestem pod urokiem roboty scenicznej Małgorzaty Stachowiak. Aktorka ta ma w sobie nieco techniki filmowej, ale umie odbić się od pewnych schematów gestycznych, umie nadać swoim słowom wymiar egzystencjalny. W żartach pyta o miłość, udaje zatroskanie i pod tym udawaniem kryje gorącą miłość do swego męża. Jest jakby nienasycona, żądna pieszczot, ale w gruncie rzeczy w prostych, bardzo kobiecych marzeniach rysuje wizję przyszłego mieszkania, jego urządzania, przyszłych wakacji.

Zbigniew Mieczyński udźwignął trudną rolę z niejakim wysiłkiem. Jest bardzo młodzieńczy. Najlepiej wypadła w jego wykonaniu scena miłosnych przygód carskiego oficera. W tym miejscu artysta okazał się czuły na wątek dramatyczny, na wartości fabularne tekstu Jerzego Przeździeckiego.

Z tego udawania, żartu prawdziwie smutnej sytuacji małżeńskiej wynika mnóstwo implikacji. Nie wyłączając — politycznych. Rzeczywiście rzadki to przykład współczesnej sztuki scenicznej, gdzie utożsamiamy się z jej bohaterami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji