Artykuły

Nowojorska bohema

"Rent" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Dziesięć lat temu Ameryka pokochała współczesną "Cyganerię" Jonathana Larsona. Pora na polskich miłośników ósemki nowojorskich przyjaciół- prapremierowy "Rent" od kilku dni na afiszu Teatru Rozrywki.

Jest grudniowa, przedświąteczna noc w nowojorskiej dzielnicy East Village. Tym, którzy od miesięcy nie płacą czynszu, odlączylijużprąd, bezdomni snują się po ulicach. Wigilia jest tu czasem szczególnym, co roku odchodzą kolejni znajomi zarażeni śmiertelną chorobą - AIDS. Każdy dzień może być tym ostatnim. Życia bohaterów Larsona nie można liczyć latami, jest tylko teraz. Roger nieustannie komponuje, chce napisać przebój i być sławnym, nim odejdzie. Mimi, 19-latka, pragnie poczuć prawdziwą i głęboką miłość, bo na doj rzalszy związek po latach może nie mieć szans. Mark chce nakręcić ambitny film, Maureen niepokornie walczyć zaangażowaną sztuką...

Opowieść o nowojorskiej bohemie XX wieku, zarażonej narkotykami i wirusem HIV, piętnowanej ludzką nietolerancją za homoseksualizm czy transwestytyzm, w 1996 roku poruszyła amerykańską publiczność, po trosze ze względu na kontrowersyjny i często wstydliwy temat, ale przede wszystkim wzruszyła. Po dziesięciu latach "Rent" po raz pierwszy zabrzmiał na polskiej profesjonalnej scenie w reżyserii Ingmara Villqista. Sukces Teatru Rozrywki jest przede wszystkim zasługą Larsona, bowiem "Rent" ma wszystkie najlepsze cechy musicalowego widowiska.

Na solistów Rozrywki czekały gotowe przeboje, które bez śladu czasu brzmią, jakby wczoraj komponował je ktoś według najnowszych muzycznych trendów. Na długo zostają w pamięci otwierający song na osiem głosów bohaterów "Seasons of Love", rockowy "Rent", rapowany do dźwięków perkusji "Today 4 U" czy apogeum muzycznej ekspresji "La Vie Boheme". Gwiazdą wieczoru okazał się Maciej Balcar (wokalista Dżemu, znany także z roli w "Jesus Christ Super Star"), niezwykle swobodny w roli muzyka rockowego Rogera, świetny w "One song Glory" i miłosnych duetach z Mimi "Light my candle" czy "I should tell you". Drugą wokalną perłą piątkowej premiery była Anna Sroka jako Maureen, z bezkonkurencyjnym scenicznym temperamentem, którego troszkę zabrakło pozostałym bohaterom. Wyjątek stanowi kreacja Jakuba Lewandowskiego, który wcielił się w postać transwestyty Angela. To pierwsza tak duża rola Lewandowskiego w spektaklu Rozrywki. Wcześniej oglądaliśmy go na scenie przede wszystkim jako tancerza. Lewandowski nasycił swój doskonale wypracowany ruch sceniczny zarówno tym, co męskie i kobiece, wzruszył, bezbłędnie łącząc optymizm z widmem śmierci.

"Rent" od lat jest na świecie musicalowym przebojem i bez wątpienia to najlepsza tegoroczna propozycja Teatru Rozrywki, który pokusił się o polską prapremierę dzieła Larsona. Niepokoi mnie tylko zachwiany od jakiegoś czasu balans między śpiewem a tańcem na chorzowskiej scenie. Po choreograficznym rozczarowaniu na "Canterville Ghost" niedosyt wzrasta, tym bardziej że "Rent" to kopalnia muzycznych stylów, a solowe tango w wykonaniu Artura Święsa i Izabelli Malik to zaledwie kropla w musicalowym morzu Larsona.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji