Artykuły

Uważajcie na Sandmana

Koniecznie zobaczcie! - o "Sandmanie" w reż. Igora Gorzkowskiego w Studiu Teatralnym Koło pisze Maciej Łukomski z Nowej Siły Krytycznej.

Zaczyna się przy wejściu. Do postindustrialnej sali Zakładów Optycznych idziemy pokonując labirynt korytarzy. Widzowie czują się zaniepokojeni, bo podróż dziwnie długo trwa. We foyer twórcy częstują wódką, by świat zaczął wirować

Nazywa się Sandman. Przychodzi w nocy. Posypuje piaskiem oczy, a potem je wydłubuje. Karmi nimi swoje dzieci. Jest bohaterem snów Tysa, który dostaje od niego zaproszenie na bal. Od tej chwili Tys przeżywał będzie szereg dziwnych sytuacji. Zostanie m.in. oskarżony o uprowadzenie dziewczyny. Jak Józef K. będzie musiał walczyć z ludźmi i Sandmanem. Do końca nie będzie pewny, czy to wszystko jest koszmarnym snem, czy rzeczywistością. W końcu Sandman to także amerykański komiks z gatunku fantasy, gdzie sen staje się uosobieniem marzeń.

Igor Gorzkowski zrobił spektakl, który jest pastiszem filmów grozy. Bohater ze snów Tysa w czarnej pelerynie i z zaczesanymi na gładko włosami przypomina Drakulę, który robi śmieszne miny. Aktorzy grają w tonie komediowym, a muzyka z horrorów zmienia się nagle w operowe arie (Tys jest melomanem, który namiętnie słucha "Uprowadzenia z Seraju" Mozarta).

Znakomite pomysły inscenizacyjne (widzowie widzą jak odjeżdża na podwórku samochód, o której to sytuacji na scenie właśnie się mówi) poparte zostały mistrzowskimi rolami czwórki aktorów, którzy bawią się transformacją, zmieniając glosy i ruchy.

Uważajcie na Sandmana! Nigdy nie wiadomo, co kryje się za lustrem

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji