Pinokio, Romeo i Julia
W sobotę w mieście — dwie premiery. teatr Dramatyczny peoponuje Romea i Julię. W operze zaś zobaczyć można Pinokia — koprodukcję Białostockiego Teatru Lalek i Opery i Filharmonii Podlaskiej.
Romeo i Julia
Historię namiętności i rozpaczy w 2,5-godzinnym spektaklu Teatru Dramatycznego Romeo i Julia opowie dwunastu tancerzy i trzynastu aktorów. Spektakl ma być roztańczony, rozśpiewany, wzbogacony o wizualizacje, choć przy ascetycznej scenografii.
— Zatęskniło nam się do teatru w dawnym kostiumie — mówi reżyserka, Katarzyna Deszcz. — W spektaklu intensywną miłość młodych ludzi zderzamy z cynizmem, układowością i zgorzknieniem starszego pokolenia. Miłość — śmierć, czystość — cynizm, radość — gorycz. W takim przedziale znaczeń próbujemu budować ten spektakl.
Tytułowych młodziutkich bohaterów zagrają aktorzy gościnni — Urszula Chrzanowska (kończąca własnie białostocką Akademię Teatralną) i Rafał Supiński (aktor-śpiewak Opery i Filharmonii Podlaskiej). Premiera w sobotę — godz. 19, kolejny spektakl w niedzielę o godz. 17.
Pinokio
To wspólne dziełao BTL i opery. Pierwsza instytucja daje aktorów, druga muzyków, spektakl będzie grany na przemian w dwóch instytucjach. Póki co — premierowy spektakl odbędzie się w sobotnie przedpołudnie (2.04) o godz. 12.
Historię najsłynniejszego pajacyka na świecie, niesfornego Pinokia (Piotr Wiktorko) wyrzeźnionego przez Dżipetta i uciekającego w świat — zna chyba każdy dorosły i każde dziecko.
— Tekst Carlo Collodiego to ciekawy zapis relacji ojciec-syn, ale też relacji: artysta i jego dzieło. Pinokio to tak naprawdę rzecz o dziele, które wymyka się twórcy spod kontroli, a potem, w jakiś sposób, niczym syn marnotrawny do niego powraca — mówi Jacek Malinowski, reżyser spektaklu i dyrektor BTL. Spektakl twórcy wyczarują za pomocą lalek, żywego planu, teatru cieni, światła i muzyki na żywo — w konwencji teatru dell'arte. Kolejne spektakle — 5 kwietnia (godz. 11), 6 kwietnia (godz. 10).