Artykuły

Zagubione Szczęście

Chociaż zewnętrzna oprawa przedstawienia Agnieszki Olsten, mogła zadowolić wielu estetów, to wewnątrz konstrukcji akcji scenicznej i w budowie postaci pozostawał pewien niedosyt - o "Lepszych" w reż. Agnieszki Olsten w Teatrze Studyjnym w Łodzi pisze Łukasz Pięta z Nowej Siły Krytycznej.

W mojej głowie niepoprawnie wierci się pytanie, które wreszcie musi wybrzmieć głośno. Czy sztuki współczesne, powstające od lat 90. muszą poruszać wciąż te same tematy, opisujące zdziczenie obyczajów, rozwiązłość moralną, dewiacje seksualne, czy niepohamowaną agresję, która częstokroć również ma podłoże seksualne? Zdaję sobie sprawę, iż o świecie, który jest okrutny i bezwzględny, należy głośno mówić, ale czemu tak długo, nużąco i bez koncepcji?

Czasami idąc do teatru boję się, że zarówno reżyserzy jak i aktorzy będą mnie karmili przedstawieniami, w których wściekle psychologizujące postacie będą próbowały pokazać kawałek przejaskrawionej, inwazyjnej rzeczywistości. Problem jednak w tym, że taka rzeczywistość teatralna nie działa już ani na zasadzie terapii szokowej, ani na żadnej innej zasadzie. Ciągłe realizacje powyższych tematów przestały kogokolwiek interesować. Ich przesyt sprawił, że nie myśli o problematyce, ale można jedynie wzdychać z politowaniem nad brakiem oryginalności.

Kiedy spektakl rozpoczął się, z początku odrealniony świat subtelnie porywał widzów do swojego żarłocznego środka, głównie poprzez realizację świateł (Wojciech Puś) i scenografię (Agnieszka Olsten i Wojciech Puś). Całość audiowizualnej części spektaklu, jak również w drobnym aspekcie fabularnej, przypominała klimatem serial "Miasteczko Twin Peaks", w którym wszyscy wiedzieli wszystko o wszystkich, ale nikt przed nikim swojej wiedzy nie zdradzał.

Niestety, chociaż zewnętrzna oprawa przedstawienia Olsten, mogła zadowolić wielu estetów (szczególnie zachwycała złota kotara w głębi sceny, która, niczym wieczorne niebo, wprowadzała w stan nie do końca zrozumiałej refleksji), to zarówno wewnątrz konstrukcji akcji scenicznej, jak i w budowie postaci, pozostawał pewien niedosyt. Momentami wydawało mi się, że reżyserka i aktorzy nie stanęli na wysokości zadania, jakie wyznaczył im metaforyczny tekst Narszi, przez co ich dzieło, zamiast dawać do myślenia, czasem śmieszyło w swojej pretensjonalności.

Możliwe, że absolwenci PWSTFiT, nie umieli w swoim dyplomie wiarygodnie przedstawić historii o zagubionych ludziach, którzy nieświadomie pragnęli szczęścia, gdyż opowieść ta rozgrywała się na dwóch poziomach: realnym i wyimaginowanym (co dowodzi istnienie alegorycznej postaci prostytutki o imieniu Szczęście, która notabene jest Szczęściem w istocie). Zastanawiam się jednak, czy w ogóle wybór "Lepszych" na dyplom nie był skazany na porażkę. Jest to bowiem dramat, który, moim zdaniem, powinien być wykonywany przez świadomych warsztatu aktorów, którzy nie byliby skorzy do szarży czy ostentacyjnej fanfaronady.

Marek Mikos, pisząc o tekście "Lepszych" powiedział coś bardzo ważnego: "Lepsi to: prostytutki, lesbijki, geje, rodzeństwo uprawiające kazirodczą miłość. Jednak sztuka jest hymnem na cześć uczuć. Bohaterowie są "lepsi" nie dlatego, że kochają inaczej, ale że potrafią być prawdziwi".

Szkoda tylko, że poprzez raczkujące aktorstwo, w którym widziałem tylko natarczywą potrzebę bezcelowego zgrania się, nie byłem w stanie skupić cię na problemie, jaki poruszał dramat. Kiedy zajmowałem miejsce w Teatrze Studyjnym, miałem głęboką nadzieję, iż zobaczę spektakl niezwykły. Spektakl, w którym drapieżna codzienność zmiesza się ze światem ciepłych tęsknot. Tymczasem miałem okazję obejrzeć przedstawienie, którego twórcy, mając chyba zbyt wielką ambicję manifestowania, nużących już, przejawów rzeczywistości, zbagatelizowali symboliczną stronę jego opowieści.

Na koniec pozostaje napisać tylko jedno słowo: Szkoda!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji