Artykuły

„Masara” to spektakl, który pokazać ma kierunek zmian

Przed nami pierwsza duża premiera od czasu objęcia przez Marka Mikosa dyrekcji Narodowego Starego Teatru w Krakowie – Masara litewskiego autora Mariusa Ivaškevičiusa, w reżyserii Stanisława Mojsiejewa. I pierwsza, w której zagra zespół tej sceny. A to z kolei pokaże, w jakiej kondycji jest obecnie zespół. To ważne pytanie po okresie napięć i kontrowersji, które pojawiły się w związku ze zmianą szefostwa teatru (m.in. rozejście się z wymienionym w programie konkursowym jako dyrektorem artystycznym Michałem Gieletą, ale także brak sprecyzowanych planów, co do kolejnych premier). Ten spektakl ma też pokazać, czy deklaracje o uspokojeniu sytuacji i chęci dialogu, które padły kilka tygodni temu — w związku z powstaniem Rady Artystycznej, złożonej z przedstawicieli zespołu, i mającej mieć wpływ na kształt następnego sezonu — przyniosły efekt. - To wymagający zespół. Praca nie była łatwa. Ale dzięki temu mam nadzieję, że będzie dobry efekt — mówi Mojsiejew.

Masara: współczesna rzecz o groźnym nacjonalizmie

Masara według tekstu Litwina Mariusa Ivaškevičiusa już stał się głośny — głównie dzięki temu, że premierowy spektakl odbył się w Teatrze Narodowym w Wilnie, a jego reżyserem był uznany twórca współczesny — Árpád Schilling (w Polsce znany m.in. dzięki mającej znakomite recenzje zeszłorocznej premierze Upadania w Teatrze Powszechnym w Warszawie). To rzecz dziejąca się w dwóch płaszczyznach — realistycznej i metafizycznej. A całość ma być próbą odpowiedzi na pytanie o moment, w którym rodzi się zło. Spektakl chce diagnozować problemy współczesnego świata — ksenofobię, nietolerancję, ale i rodzący się terroryzm, a także mocarstwowe polityki i granie na resentymentach narodowościowych. - Ten tekst opowiada, jak rodzi się zło w człowieku. Jak ono rozprzestrzenia się po świecie niczym wirus opryszczki — mówi autor. — Zaczyna się od incydentu na Ukrainie — katastrofy samolotu w Donbasie. A w co się przerodzi? By to zobaczyć, trzeba przyjść na spektakl – dodaje.

Zaznacza, że w każdym kraju — w zależności od kraju, w którym będzie wystawiany — będzie trochę inaczej odczytany. – Nawet nie było konieczne jakoś specjalne poprawianie tekstu, który został napisany dla Teatru Narodowego w Wilnie, bo okazało się, że problemy są podobne. Nie jest u nas jeszcze tak jak w Polsce, ale podążamy w tym samym kierunku — twierdzi.

I zaznacza, że według jego diagnozy najpoważniejszą dziś chorobą jest nacjonalizm.

W podobnym tonie wypowiada się Stanisław Mojsiejew, który jest reżyserem spektaklu. Podkreśla, że odkąd poznał ten tekst, nie miał wątpliwości, że będzie chciał przenieść go na teatralne deski. Na Ukrainie – jak mówi – „nie było sprzyjających okoliczności”. – Nie chodzi o cenzurę wprost, bo takiej nie ma. Ale jednak jest taka podskórna, w różnych mutacyjnych formach — zwłaszcza gdy dotyczy to takiego organizmu jak Teatru Narodowego w Kijowie, w którym chciałem to zrobić — tłumaczy reżyser.

I dodaje, że w wypadku tego tekstu od początku planowali z jego autorem tak rozłożyć akcenty, by na pierwszym planie nie był konflikt w Donbasie, problemem nacjonalizmu i „wszystko co ze sobą niesie”.

Ten współczesny i aktualny charakter tekstu to argument, który za jego wystawieniem podnosili aktorzy grający w tym spektaklu. Mówił o tym kilka tygodni temu m.in. Radosław Krzyżowski. Jak podkreślał podczas debaty odbywającej się w trakcie festiwalu Boska Komedia, tekst Masary wydał się zespołowi aktorskiemu ciekawym głosem o dzisiejszym świecie i atrakcyjnym dziełem dla teatru. — To dało nam nadzieję, że nie zostanie zaprzepaszczona cała praca wykonana w ostatnich latach — tłumaczył.

Przypomnijmy, że dyrekcji Marka Mikosa, który zasiadł w fotelu szefa krakowskiej sceny 1 września ubiegłego roku, towarzyszyły spore kontrowersje. Minister kultury, prof. Piotr Gliński, wbrew opinii większości aktorów i środowiska, nie przedłużył kadencji dotychczasowego dyrektora, Jana Klaty, ale rozpisał konkurs, który ten przegrał. A Mikosowi zarzucano chaos w działaniach (m.in. brak oferty programowej). Stąd ta premiera z pewnością będzie sprawdzianem dla niego i zespołu. Zwłaszcza wobec deklaracji, że obie strony chcą porozumienia, czego wyrazem jest zgoda Mikosa na powstanie Rady Artystycznej, złożonej z przedstawicieli zespołu. To ona ma w przyszłym sezonie współtworzyć repertuar.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji