Artykuły

Śmierć za śmierć, czyli dobry chłopiec

Niewiele ostatnio powstaje w Teatrze Telewizji kry­minałów, pewnie dlatego, że stały się one domeną seriali i filmów fabularnych. Choć "śmierć za śmierć" Marka Bukowskiego nie jest ani specjalnie odkrywcza, ani nowatorska, jednak spełnia podsta­wowe reguły gatunku i przypomina dobre czasy Te­atru Sensacji. Autor porusza bardzo aktualny pro­blem bezradności policji wobec fali przemocy i przestępczości. A ponieważ Bukowski uważa, że winę za ten stan ponoszą politycy, to i jego krymi­nał ma w sobie elementy political fiction. Powiąza­nia świata przestępczego z polityką i zarysowanie społecznego tła akcji, to zresztą najsłabsze frag­menty sztuki - zbyt nachalne, uproszczone. Spektakl wyreżyserowany przez Władysława Ko­walskiego ma jednak dwa ważne atuty - dobre tempo i niebanalną postać policjanta prowadzące­go śledztwo. W czasach, gdy na małym i dużym ekranie obejrzeliśmy tysiące detektywów, zbudo­wanie w miarę oryginalnej postaci jest sztuką. An­drzejowi Chyrze udało się. Zagrał policjanta, który nie jest ani twardzielem, ani nieudacznikiem. Ot, zwykły pracownik organów ścigania, który trafia na dość banalną z pozoru sprawę - mężczyzna śmiertelnym ciosem karate powalił złodzieja próbu­jącego okraść mu samochód. Czy zostały przekro­czone granice obrony koniecznej? Jak to w krymi­nałach bywa, sprawy zaczynają się komplikować, ale prawdziwe rozwiązanie tej zagadki nie ujrzy światła dziennego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji