Widmo faszyzmu
"Ciałopalenie"Marka Bukowskiego należy do rzadko uprawianego ostatnio gatunku ostrego dramatu publicystycznego. Pawstało jednak chyba na zamówienie SLD. Sztuka przestrzega bowiem przed groźbą faszyzmu, jaką niesie ze sobą dojście prawicy do władzy.
Dramat, napisany i opublikowany w 1996 r., a wystawiony właśnie przez warszawski Teatr Po wszechny, rozgrywa się w Polsce rządzonej przez kler, czyli czarnych (Kościół katolicki), porozumienie międzyparafialne (ZChN) i związek zawodowy (Solidarność). W radzie miejskiej zasiadają głównie przedstawiciele "pseudoprawicy" czy też po prostu "Faszyści" manipulujący policją, prokuraturą, NIK-iem, prasą i telewizją. Komitet Ujawniania Zbrodni dokonuje lustracji i dekomunizacji, której ofiarą padają Żydzi. Jednak wkrótce - ostrzega Bukowski - przyjdzie kolej na Ukraińców i Niemców.
Oto, co nas czeka - sugeruje autor - gdy wybory wygra AWS lub ROP. Dramatopisarz niewątpliwie pod wpływem publicystyki Adama Michnika, Aleksandra Machowskiego czy Krzysztofa Wolickiego obawia się nadchodzącej Polski Wrzodaka, ks. Jankowskiego i o. Rydzyka, pełnej nienawiści, ksenofobii i antysemityzmu.
W dramacie dziejącym się w prowincjonalnym mieście, gdzie strajkuje upadający wielki zakład, w wypadku samochodowym ginie ojczym szefa "Solidarności". Spowodowała go działaczka katolicka, która uciekła z miejsca wypadku i ukrywa się. W toku śledztwa prowadzonego przez policję oraz dwóch synów owej kobiety i jej przyjaciela, okazuje się, że Anna Nowacka była Żydówką i nazywała się Stern. Jej ofiara, Alojzy Woźniak, żołnierz AK, był szmalcownikiem, który tuż przed końcem wojny zamordował rodzinę żydowską, z której ocalała tylko Anna. Rozpoznany przez nią w 1947 r. i aresztowany przez UB, spędził okres stalinowski w więzieniu, ostatnio zaś szantażował Nowacką.
Psychoza
Sprawę wykorzystuje "Solidarność" drukując ulotki, w których Nowacka zdemaskowana zostaje jako Żydówka i agentka SB (oczywiste nawiązanie do biuletynów ursuskiej "Solidarności", w których dziennikarkę katolicką Józefę Hennelową podobnie potraktowano). Miasto ogarnia psychoza antysemicka, która powoduje, że Nowacka vel Stern prawdopodobnie zostaje zlikwidowana metodą niemieckich neonazistów, tzn. spalona wewnątrz altany, gdzie się ukrywała.
Podzielam obrzydzenie Bukowskiego do polskiego antysemityzmu i ksenofobii. Współczesność w dramacie ukazana została jednak w sposób karykaturalny i demagogiczny. Jest w "Ciałopaleniu" materiał na znakomity dramat o tym, jak przeszłość nie wyświetlona i nie osądzona ciąży nad współczesnością, jak łatwo staje się przedmiotem manipulacji czy źródłem fałszywych pomówień. Uchwyciwszy ten jeden z zasadniczych dzisiejszych problemów, Bukowski zmarnował szansę na ostry współczesny dramat społeczny pisząc utwór tendencyjny z fałszywą tezą. (Jedynym obrońcą Nowackich przed narodowo-katolickim ciemnogrodem jest "komunistyczny szmatławiec". Trudno się bowiem zgodzić z Marcinem Piaseckim, z "Gazety Wyborczej", który uznał zawarte w "Całopaleniu" "poważne, nie przerysowane" oskarżenie "o ludowy antysemityzm" za jedną z najbardziej trafnych "diagnoz polskiego społeczeństwa".
Zniszczą clę?
Sztukę napisaną z myślą o telewizji Powszechny wystawił w podziemnym foyer z zamarkowaną dekoracją (wnętrze mieszkania oraz gabinet policjanta) i sześćdziesięcioosobową widownią.
Reżyser Władysław Kowalski usunął najbardziej demagogiczne stwierdzenia (np. "z czarnymi nie ma co walczyć, zniszczą cię") wymowy sztuki jednak nie zmienił.
Przedstawienie jest dość pośpiesznie naszkicowane i nie zostały wyraźnie określone intencje czy motywy postępowania postaci. Aktorzy grają techniką bardziej filmową, zanadto krzykliwie i histerycznie, mnóstwo kwestii we wnętrzu o złej akustyce przepada. Z piątki aktorów wcielających się w synów Nowackiej, bezrobotnego inteligenta (Mariusz Benoit) i biznesmena (Krzysztof Stroiński), przyjaciółkę pierwszego (Daria Trafankowska), emerytowanego nauczyciela (Kazimierz Kaczor) i policjanta (Piotr Kozłowski), jedynie Benoit tworzy pogłębioną postać.
Przed ostatnimi wyborami prezydenckimi Powszechny wystawił "Wesele" zgodnie ze sloganem "Wybierzmy przyszłość". "Ciałopaleniem" udzielił ów teatr zdecydowanego poparcia siłom liberalno-lewicowym w nadchodzących wyborach parlamentarnych.