"Biesy" w Londynie
Przedstawienie "Biesów" Teatru Starego, zaprezentowane na festiwalu londyńskim, różniło się znacznie od spektaklu krakowskiego i tego, który prezentowany był w czasie warszawskich spotkań teatralnych w ub. r. Wajda skrócił je o pół godziny, dzięki czemu było ono bardziej zwarte, skondensowane, intensywniejsze. Aktorzy grali z niezwykłą siłą wyrazu, wiedząc o jak wielką stawkę idzie ta gra. Już pędząca z głębi pustej sceny przez rosyjski step trojka i przejmująca muzyka otwierające spektakl wywarły wielkie wrażenie. Potem monolog Stawrogina wypowiedziany przez Jana Nowickiego wzruszył widownię. Druga część przedstawienia rozegrana została brawurowo i zakończyła się owacją publiczności. Doszły tu w pełni do głosu walory montażu filmowego Wajdy. Osią dramatyczną tej części przedstawienia był konflikt pomiędzy Stawroginem i Piotrem Wierchowieńskim, rozegrany z wielką siłą przez Jana Nowickiego i świetnego w ruchu i geście Wojciecha Pszoniaka.
Prasa angielska jest pełna uznania dla polskiej inscenizacji "Biesów". Czołowy krytyk angielski, Irwing Wardle niezwykle wysoko ocenia na łamach "Timesa" grę pary aktorów Nowicki-Pszoniak, pisząc iż Nowicki stworzył postać bayroniczną, a Piotr Wierchowieński-Pszoniaka ma w sobie coś z clowna. B. A. Young wyróżnia w "Financial Times" obok Nowickiego i Pszoniaka, Aleksandra Fabisiakaw roli Szatowa, Izabellę Olszewską, Wiktora Sadeckiego, Andrzeja Kozaka i Jerzego Bińczyckiego. Recenzja kończy się stwierdzeniem, że nikt kto interesuje się możliwościami sceny nie powinien opuścić tego przedstawienia. Bardzo przychylne recenzje ukazał się w "Daily Mail", "Daily Telegraph" i "Daily Express". Recenzja "Guardiana" kończy się słowami, że przedstawienie "Biesów" stało się kulminacją tegorocznego festiwalu londyńskiego.
Duży oddźwięk miało także zorganizowane przez Instytut Kultury Polskiej spotkanie z Andrzejem Wajdą, który opowiedział bardzo ciekawie o swej pracy nad przedstawieniem "Biesów". W spotkaniu wzięli udział wybitni przedstawiciele angielskiego środowiska artystycznego: reżyserzy, aktorzy, twórcy telewizyjni i filmowi.
Jedno jest już pewne: polski teatr odniósł w Londynie poważny sukces, został potraktowany jako jedno z najciekawszych wydarzeń londyńskiego sezonu, a to znaczy tu bardzo wiele. Angielscy krytycy dalecy są od pisania kurtuazyjnych recenzji.
Sala była pierwszego i drugiego wieczoru pełna. Sukces Teatru Starego jest tym ważniejszy, że nastąpił po kilku latach nieobecności teatru polskiego w Londynie i otwiera innym teatrom polskim drogę do udziału w festiwalu londyńskim w latach następnych.