Artykuły

Masz coś do mnie?

Szczeciński architekt, wynajmujący pra­cownię w teatrze, przyniósł Annie Augusty­nowicz do oceny swe próby dramatyczne. Dyrektorka zawsze była podobnym inicja-

tywom życzliwa; na afiszu Malarni - ka­meralnej sceny "Współczesnego"- pojawi­ło się więc nowe i dobrze zapowiadające się nazwisko. Debiutanckie "Porozmawiaj­my o życiu i śmierci Krzysztofa Bizia to skromna i pozbawiona ozdóbek miniatura o współczesnej rodzinie: chutliwej żonce, mężu-krętaczu i cynicznym synku, którzy porozumiewają się przez telefon albo w przelocie warknięciem: "masz coś do mnie?". Scenografka Magdalena Gajewska umieściła ich w czymś w rodzaju mon­strualnej membrany - ich środowisku natu­ralnym; musiała się dopiero pojawić ciężka choroba i otrzeźwienie, żeby w finale spo­glądali na dzwoniący telefon z rosnącym nagle przerażeniem. Udany spektakl Toma­sza Mana, reżysera i dramatopisarza; świetne, oszczędne i precyzyjne portrety kreślone przez Beatę Zygarlicką, Grzegorza Młudzika, Pawła Niczewskiego. Szczeciń­ska scena, wieść niesie, szykuje się już do kolejnej inscenizacji dzieła utalentowanego sublokatora.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji