Kto to jest?
"Goło i wesoło" w reż. Arkadiusza Jakubika Agencji Gudejko z Warszawy gościnnie w Lublinie. Pisze MG w Kurierze Lubelskim.
Kim jest ta dama o niebanalnej urodzie? Rozpoznają ją tylko ci, którzy byli niedawno na spektaklu "Goło i wesoło". Całe Centrum Kongresowe w Lublinie trzęsło się ze śmiechu (a załoga z Bogdanki, która wykupiła pół sali, głos ma donośny) gdy stołeczni aktorzy prezentowali męskie walory i kompleksy grupki bezrobotnych, którzy z braku innych perspektyw postanawiają zostać... striptizerami.
Powodzenie tego niewyszukanego w końcu tematu dowiodło, że cierpimy na chroniczny brak seksu, erotyki i pikanterii podanych na scenie czy estradzie lekko, zabawnie, bez łatwej trywialności, ale i bez pruderii. Rozbierać się do rosołu na scenie nie jest łatwo, i przekonać się o tym mogą zarówno bahaterowie angielskiej farsy, jak i grający ich aktorzy. Ale trening czyni mistrza i na koniec nasi supersamcy czynili to już ku uciesze widzów brawurowo.
A największą niespodzianką tego show był konferansjer transwestyta, w którego wcielił się nader przekonująco (...) Radosław Pazura. Aktor, który przyzwyczaił nas do ról twardych policjantów i gangsterów, a prywatnie szykuje się ponoć do roli ojca, zademonstrował w spektaklu inny zgoła seksappeal, doskonale się przy tym bawiąc. Cóż, podobno w każdym prawdziwym mężczyźnie jest parę procent prawdziwej kobiety.