Artykuły

Musical „Pieśń słoneczna”

Fenomen franciszkańskiej pokory był częstą inspiracją dla twórców. O św. Franciszku pisali: Dante Alighieri, Jacopone de Todi, Jens Joergenson, Gilbert Chesterton, Carlo Caretto, Leopold Staff — autor polskiego przekładu Kwiatków św. Franciszka, Kazimierz Wierzyński, Roman Brandstaetter. Sławili jego imię kompozytorzy: Benedetto Giordani, Giambattista Martini, Filip Parisi, Franciszek Liszt — autor Sonaty franciszkańskiej i Olivier Messiaen — twórca opery Św. Franciszek z Asyżu. Żywot i zasługi młodzieńca, który wyrzeka się dóbr materialnych, by wieść życie ewangeliczne w całkowitym ubóstwie, doczekał się też wersji musicalowej.

Włoską komedię muzyczną Forza venite gente pióra Mario Castellacciego wystawiono po raz pierwszy w 1981 r. w Teatro dell’Unione w Viterbo. Do jej znacznego sukcesu przyczynił się występujący w roli św. Franciszka włoski piosenkarz Michele Paulicelli, eks-lider grupy „Pandemonium”. autor muzyki do spektaklu. Wersja włoska obiegła wiele scen w kraju oraz w Szwajcarii i we Francji. Spektakl doczekał się wersji hiszpańskiej w Meksyku, a przygotowywane są dalsze w Niemczech i Japonii.

Nowohucki musical Forza venite gente jest kolejną propozycją repertuarową dyrektora Teatru Ludowego Jerzego Fedorowicza, który już od dwóch sezonów pracowicie odrabia spustoszenia po swoich poprzednikach. A pomysły ma niekonwencjonalne. Np. zaprasza do teatru na rozmowy tzw. trudną młodzież. Widzami próby generalnej spektaklu o św. Franciszku byli skini. Premierową publiczność w większości stanowili młodzi odbiorcy muzyki popularnej oraz siostrzyczki, braciszkowie i księża.

Sztuka podobała się wszystkim. Obyło się bez wpadek, choć pod względem wyposażenia technicznego Teatr Ludowy pozostaje daleko w tyle za krakowskimi scenami: Teatru STU, Teatru im. Słowackiego czy Bagateli. W roli św. Franciszka sprawdził się wokalnie Rafał Dziwisz, a w roli św. Klary Agata Jakubik. Wspaniały popis nieodpartej vis comica dała Ziuta Zającówna (Stuknięta), a zwłaszcza Sławomir Sośnierz jako Bernardone, ojciec Franciszka.

Zredukowaną do kilku czytelnych znaków scenografię wypełniały barwne kostiumy i dynamiczna choreografia, w kulminacyjnych scenach zamierająca w hieratycznych gestach, np. w pięknie rozegranej scenie walk krzyżowców z muzułmanami. A melodie ze spektaklu nuci się jeszcze długo po wyjściu z teatru. I o to chodzi.

Włoski temperament

Rozmowa z Michelem Paulicellim, kompozytorem musicalu Forza venite gente, brat Franciszek

Janusz R. Kowalczyk: W roli św. Franciszka z Asyżu wystąpił pan we Włoszech ponad 1500 razy. Czy polski spektakl Teatru Ludowego w Nowej Hucie rokuje nadzieje na podobny frekwencyjny sukces?

Michele Paulicelli: Mam szczerą nadzieję. Choć oczywiście me zajmuję się przewidywaniem przyszłości.

Język polski ustępuje włoskiemu śpiewnością. Jak pana kompozytorskie ucho zareagowało na polską wersję językową?

Dla kompozytora jest to zawsze cenne doświadczenie. Musical „Forza venite gente” wszędzie w Europie grany był dotychczas w języku oryginału. Również, po włosku będzie miał wkrótce premierę w Japonii. Jedynie w Meksyku wystawiono go w hiszpańskim przekładzie. Dlatego z uwagą, zainteresowaniem i prawdziwym podziwem dla wykonawców wysłuchałem polskiej wersji językowej.

Jako autor muzyki nie miał pan żadnych zastrzeżeń do poziomu wykonawstwa nowohuckiego zespołu?

Zawsze przywiązuję dużą wagę do profesjonalizmu wykonania. Wysoko oceniam przy gotowanie muzyczne zespołu Teatru Ludowego. Są to wyśmienici zawodowcy. Zarówno jako aktorzy, jak i muzycy.

Czy różnice temperamentów Włochów i Polaków nie powodują, że ten spektakl jest mniej żywy od włoskiego?

Powiedziałbym inaczej, że jest to inna interpretacja tego samego musicalu. Włoski jest może trochę żywszy, ale trudno je porównywać. W tym wymiarze, w jakim jest zrobiony, polski spektakl jest niezwykle interesujący.

Czy we włoskim przedstawieniu również biorą udział dzieci?

W spektaklu włoskim dzieci nie grają. Ich role odtwarzają dorośli aktorzy i tancerze. Wprowadzenie dzieci bardzo uatrakcyjnia przedstawienie. Jest to pomysł, który mi się podoba.

Co pan obecnie komponuje?

Mój musical Oczekiwanie, poświęcony Bożemu Narodzeniu, miał premierę w Rzymie 26 listopada. W tej chwili pracuję nad kolejnym przedstawieniem muzycznym, osnutym na przypowieści o synu marnotrawnym.

Jest pan w Polsce po raz pierwszy?

Byłem już w Krakowie cztery lata temu, z okazji wystawienia Św. Franciszka w reż. Wojciecha Markiewicza w kościele Franciszkanów. Ta inscenizacja w Teatrze Ludowym jest pierwszym profesjonalnym wystawieniem mojego musicalu w Polsce. Cieszy mnie, że udanym.

Rozmawiał Janusz R. Kowalczyk

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji