Płock. Spektakl o stanie wojennym u Szaniawskiego
Niezwykła premiera w płockim teatrze. "Trzynasty dwunasty" Grażyny Przybylskiej-Wendt, rzecz o stanie wojennym i internowaniu spisana przez kobietę, która była w samym środku tej historii.
- Mam to od dziecka - uśmiecha się Grażyna Przybylska-Wendt, płocczanka, działaczka podziemnej "Solidarności", która w 1981 roku po pierwszym krajowym zjeździe związku jako jedyna kobieta weszła w skład ścisłego prezydium komisji krajowej. - Wszystko zapisuję. Wrażenia z wczasów, wiersze, piosenki, wszystko zaraz ląduje u mnie z zeszycie.
Nic więc dziwnego, że kiedy 13 grudnia 1981 roku Grażynę Przybylską-Wendt internowano, a potem przetrzymywano aż w siedmiu różnych więzieniach i ośrodkach internowania, zapisywała i to. Na gorąco, bez przeróbek. Rozmowy z koleżankami, to, co wyprawiali klawisze, komunikaty nadawane przez radiowęzeł, te ważne, jak choćby o kopalni Wujek, i te bezsensowne jak te o "działających bez zmian piekarniach".
Po 25 latach Grażyna Przybylska-Wendt wszystkie zapiski z wyjątkowego czasu złożyła w sztukę teatralną "Trzynasty dwunasty".
- Dodałam to, co pamiętałam, i to, co podpowiedziały mi koleżanki z internowania - opowiada "Gazecie" autorka. - Możecie mieć pewność, że cały ten tekst opiera się na faktach. To wszystko zdarzyło się naprawdę. Treść rozmów, słowa piosenek, klawisze z pałkami, zasłanianie się stołkami. Tak było.
Sześć bohaterek sztuki ma swoje odpowiedniki w rzeczywistości. - Tak, jedna z tych kobiet to ja - zdradza Grażyna Przybylska-Wendt. - Ale podobno trudno mnie rozpoznać. Moje córki, które znają przecież tę historię z opowieści i wspomnień, też miały problemy ze wskazaniem mnie pośród tych dziewczyn.
Próby do tego niezwykłego przedstawienia ruszyły, premiera przecież już niebawem. - Pani Grażyna Przybylska-Wendt była na jednej z naszych prób - mówi dyrektor teatru i reżyser przedstawienia Marek Mokrowiecki. - Opowiadała nam niesamowite historie o tym, co ją spotkało. Będziemy starali się to wszystko wiernie oddać. Choć wiadomo, teatr to nie życie... Na mnie największe wrażenie robią te piosenki układane do popularnych melodii, tylko z przejmującymi słowami. Nasze aktorki będą je śpiewać bez podkładu muzycznego i bez mikrofonów. Tak jak internowane kobiety.
W "Trzynastym dwunastym" chwile tragiczne, smutek i tęsknota za mężami, dziećmi, przyjaciółmi przeplatają się z momentami komicznymi. Grażyna Przybylska-Wendt mówi, że zawsze stara się patrzeć na świat od tej drugiej, satyrycznej strony.
Przedstawienie będzie można zobaczyć po raz pierwszy w sobotę 9 grudnia o godz. 18 w sali Dzieci Płocka. Kolejne odbędzie się w niedzielę 10 grudnia, także o godz. 18. 13 grudnia, dokładnie w 25. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego, spektakle o godz. 9 i 11. Patronat nad realizacją objął Płocki Region NSZZ "Solidarność".
* * *
"Trzynasty dwunasty" (fragment)
Agnieszka, wycierając łzy: Zawsze wiedziałam, że świat jest pełen paradoksów, ale przyjdzie nam chyba jeszcze niejedno odkryć...
Siadają przy stole "wigilijnym".
Mery: Teraz i nasi pewnie też się szykują do kolacji. Co też przygotowali?
Celina: Będziemy po latach wnukom opowiadać o naszej wigilii w tych warunkach, tak jak nam nasi dziadowie i ojcowie opowiadali o wigiliach na zesłankach, w obozach koncentracyjnych, na obczyźnie...
Ilona, wstaje, podchodzi do okna: Taka mnie tęsknica ogarnia. Niech już ta wigilia się skończy. Jutro już będzie lepiej.
Śpiewa: Dziś do Ciebie przyjść nie mogę
jaszczur zabrał wolność mą
zapanował nad narodem
szlak swój znacząc ludzką krwią
za kratkami społeczeństwo
Wolne Związki widzi w śnie
w dzień szaleje "bezpieczeństwo"
bo przesłuchać wszystkich chce
Dobrej sprawie Bóg pomaga
Więc nie straszne kraty nam
Naszą siostrą jest odwaga
Nie opuszcza więzień bram
Ojców naszych powstań boje
Uczą nas jak w męstwie trwać
Znosić mężnie trudy, znoje
Solidarność - Boża brać!
Za drzwiami wzmaga się jakiś hałas. Słychać bieganie, trzaskanie drzwiami, szczekanie psów, nawoływania kobiet i mężczyzn i z oddali potężniejące głosy: niech żyje Solidarność! Niech żyje Solidarność! Solidarność! Solidarność! Jesteśmy z wam! Po czym głosy jakby strzelaniny i coraz wyraźniejszy śpiew:
Boże coś Polskę przez tak liczne wieki...
Grażyna Przybylska-Wendt
Doktor nauk medycznych, specjalista anestezjologii i medycyny sądowej. Absolwentka łódzkiej Akademii Medycznej, wieloletni pracownik dydaktyczno-naukowy Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi.
W 1973 roku przenosi się do Płocka, tu pracuje jako zastępca ordynatora oddziału anestezjologii w szpitalu wojewódzkim, potem kierownik pogotowia, jest jedynym w mieście i w województwie medykiem sądowym.
W końcu lat 80. organizuje Poradnię Leczenia Bólu, potem na jej bazie zakłada Hospicjum Miejskie pod wezwaniem św. Urszuli Ledóchowskiej. Obecnie związana z Hospicjum Caritas.
Autorka ok. 50 prac naukowych, publicystycznych, wspomnieniowych i poetyckich, ujętych w różnych wydawnictwach, m.in. "17 miesięcy. Narodziny wolności 1980-1981".
Działaczka związkowa, po I Krajowym Zjeździe NSZZ "Solidarność" w roku 1981 zostaje jako jedyna kobieta członkiem komisji krajowej związku i jego ścisłego prezydium. 13 grudnia 1981 roku internowana, przetrzymywana w więzieniach i ośrodkach internowania w Gołdapi i Darłówku. Po wyjściu na wolność w marcu 1982 roku aż do kwietnia 1989 roku przewodnicząca podziemnej "Solidarności" w płockim regionie. W 1990 zostaje radną i wiceprzewodniczącą płockiej rady miasta.
W 1991 roku za działalność na rzecz odzyskania niepodległości Polski prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski odznacza ją Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta.