Aktorka w wielkim mieście
Grażyna Rogowska [na zdjęciu] po 11. latach pracy w Opolu przeprowadziła się do Warszawy. Z opolską sceną łączą ją jeszcze tylko trzy spektakle. Grażyna Rogowska już tylko dojeżdża do Opola. Dziś zagra w "Matce Joannie od Aniołów"
Opolska publiczność zna ją z kilkunastu spektakli. Od początku swojej pracy w Teatrze im. Jana Kochanowskiego angażowana była do dużych i ważnych ról. Debiutowała w 1995 roku główną rolą w przedstawieniu "Ania z Zielonego Wzgórza". W tym sezonie można ją zobaczyć jeszcze w trzech spektaklach - "Matce Joannie od Aniołów", "Trzech siostrach" i "God.com". W nowych przedsięwzięciach opolskiego dramatu udziału już nie bierze.
- Ciężko było mi się pożegnać z Opolem. Gdyby nie zmieniła się moja sytucja osobistą, pewnie nigdy bym się na to nie zdecydowała - opowiada aktorka. - Tutaj czułam się bezpiecznie. Bardzo zgrany zespół, życie bez obaw o brak propozycji. Wyjazd do Warszawy wiązał się ze zmianą tożsamości. Zmieniło się wszystko.
Przede wszystkim jej dokonania opolskie okazały się w Warszawie mało znaczące. - Opolski teatr ma w stolicy dobrą opinię, ale i tak ciągle muszę udowadniać, że się "nadaję". W Opolu reżyserzy mieli do mnie zaufanie. Wiadomo było, że do premiery postać, którą gram, się wykrystalizuje. Nie było dużej presji. Teraz na każdej próbie muszę przechodzić siebie, muszę być w ciągłej gotowości - tłumaczy.
Pierwsze dni życia w Warszawie nie były najłatwiejsze. Przede wszystkim groźny wypadek - o mały włos zatrułaby się podczas kąpieli gazem z piecyka się w swoim, nowym domu. Uratował ją przypadek - kolega z Opola był akurat w stolicy i miał pomóc jej w remoncie mieszkania. Przyszedł w ostatniej chwili. Przez kilka dni dochodziła do siebie w szpitalu.
Mimo różnych przeciwności losu szybko znalazła jednak w Warszawie punkt zaczepienia Zagra główną rolę w nowym spektaklu "Szajba" Małgorzaty Miszczuk-Sikorskiej w offowym Teatrze Laboratorium Dramatu. Premiera pod koniec grudnia.
- Szczęście - mówi z uśmiechem. - Udało mi się pójść w stolicy ścieżką, na której mi bardzo zależało - stricte teatralną. W Opolu osiągnęłam już pewien pułap możliwości. Osiągnęłam dużo, ale teraz mam szansę pójść dalej własną drogą. Zaryzykowałam zmianę miejsca dla tej szansy.
Mimo marzeń o właśnie takiej ambitnej pracy powoli godzi się z myślą również o szukaniu fuch.
- Nie mam złudzeń. Trudno się utrzymać z produkcji niszowych. W stolicy jest wiele możliwości, ale jest też ogromna konkurencja Trzeba szukać różnych rozwiązań - tłumaczy.
Droga do szklanego ekranu - gdzie są największe pieniądze - też nie jest jednak łatwa. Castingi do ról w serialach nie są otwarte dla wszystkich. Najpierw trzeba się "opatrzyć". Zwykle jedna propozycja rodzi kolejne. Jeśli ktoś się sprawdzi w reklamie, może dostanie epizod w serialu.
- Póki co cieszę się, że mam szansę zagrać na scenie. To mnie pochłania całkowicie. Go będzie dalej - zobaczymy.