Artykuły

Wrocław. Dialog po "Transferze"

W przedstawieniu "Transfer" [na zdjęciu] o dramatycznych prywatnych losach opowiadają prawdziwi wysiedleni z obu stron. Jak pokazać tamte wydarzenia, by wyjść poza banalne stwierdzenie "Nigdy więcej wojny", zastanawiali się uczestnicy popremierowej dyskusji w teatrze.

"Transfer!" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym to nie tylko opowieść o trudnej przeszłości powojennych przesiedleńców. To także podstawa dialogu o przyszłości Polaków i Niemców we wspólnej Europie. Byle nie przeszkadzali politycy.

Annemarie Franke z Fundacji Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego: - Jeśli powstanie więcej projektów podobnych do scenariusza spektaklu, to znaczy, że Polacy i Niemcy potrafią się dogadać. W Krzyżowej szukają bezpośrednich kontaktów między sobą. Zawirowania związane z Centrum przeciwko Wypędzeniom ich nie dotyczą.

Adam Krzemiński, germanista, redaktor "Polityki", kiedyś wrocławianin: - W Niemczech politycy uważają, że przyszłość jest w UE, a społeczeństwo boi się, że szczyt rozwoju ma za sobą. Polacy patrzą w przeszłość. Rozwiązaniem jest wspólny dialog. Nie monologi opowiadające o przeszłości, ale dialog przyszłości.

Prof. Marka Zyburę, germanistę z UWr, przeraża historyczna niewiedza. - Kto dziś pamięta, że drugą żoną Mieszka była Niemka? Że Niemką była matka Kazimierza Odnowiciela? - grzmiał.

Nie obyło się bez polityki. - Bracia Kaczyńscy zmarnowali zeszłoroczną rocznicę listu biskupów polskich do niemieckich, ze słynnym zdaniem "przebaczamy i prosimy o wybaczenie" - stwierdził Adam Krzemiński. - To Tadeusz Mazowiecki oraz Krzysztof Skubiszewski wyznaczyli nowoczesne myślenie Polaków o ich miejscu w Europie, nie Dmowski i Piłsudski, jak chce PiS - stwierdził.

- Politycy powinni nie przeszkadzać w dialogu polsko-niemieckim. Najważniejsza jest wspólna praca - podsumowała Annemarie Franke.

- To jest bardzo ważny, odważny głos w sprawie konfliktu między Polakami a Niemcami. Bardzo cenię pracę dramaturgów z obu stron, Dunji Funke i Sebastiana Majewskiego - powiedział Piotr Kruszczynski, dyrektor Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu.

Dorota Arciszewska -Mielewczyk, gdyńska senator PiS chciała ocenzurować przedstawienie, zanim powstało. Zaniepokojona próbą pokazania na scenie dramatycznych losów nie tylko Polaków, ale także Niemców, wysłała list do dyrektorki Wrocławskiego Teatru Współczesnego, z prośbą o pokazanie scenariusza. Na premierę nie mogła przyjechać, bo gościła we Włoszech. Zapytaliśmy, czy chce później obejrzeć spektakl. - Jeszcze nie wiem - powiedziała nam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji