Jak grać death metal po trzydziestce
Jak to jest móc zagrać po latach jako support ulubionej kapeli młodości? I to jeszcze na dożynkach? O tym opowie Kochanowo i okolice
Nawet najbardziej obiecującym kapelom zdarza się dotrzeć donikąd. W tej branży liczy się zaciskanie zębowi rzadki łut szczęścia. Jeszcze rzadziej dostaje się drugą szansę. A może to, co z pozoru jest szansą, wcale nią nie jest?
W takiej sytuacji znaleźli się bohaterowie Kochanowa i okolic, które powstało w oparciu o książkę Przemka Jurka. Bohaterowie Kochanowa to czterej kumple, których licealne czasy przypadły na lata 80. Eksplozja polskiego rocka stała się tłem dla muzycznych eksperymentów, które zawiodły ich do założenia death metalowej kapeli Exterminator. Szybko kapelę Marcysia i jego kolegów dopada szara rzeczywistość. Po latach trzydziestoparoletni panowie postanawiają jednak powrócić. Regularne próby odbywają się w lokalnym domu kultury. Wszystko zmienia się, gdy wójt Kochanowa chcąc zjednać sobie głosy wyborców, chce ściągnąć na dożynki reaktywowanych idoli Marcysia — grupę Kombi. Dzisiejsze Kombii główny bohater uważa zaszczyt chałtury. Exterminator, w ramach „promowania młodych talentów”, otrzymuje jednak obietnicę unijnej kasy za zagranie jako support przed grupą Skawińskiego. Czwórka kumpli idzie na kompromis, widząc w tym szansę powrotu do grania. Wójt nie ma jednak czystych intencji, Kombii przez lata przybyło coś więcej, niż jedno „i” w nazwie, a Marcyś i koledzy to już mężowie i ojcowie… Kochanowo w reżyserii Piotra Waligórskiego to tekst, który rozśmieszy i da do myślenia. W roli muzyków wystąpią (i zagrają) członkowie kapeli Kurtyna Siemiradzkiego, świętujący swoje 15-lecie.