Artykuły

Bombardowanie sztucznością

"Oblężenie Leningradu" w reż. Sylwestra Biragi w Teatrze Druga Strefa w Warszawie. Pisze Paulina Sygnatowicz w Życiu Warszawy.

Twórcy Drugiej Strefy naprawdę wzięli sobie do serca motto, jakie przyświeca ich działalności: "zajmuje nas teatr". Miesiąc po premierze spektaklu "Ja Feuerbach" o sytuacji aktora idealisty pokazują kolejne przedstawienie, dotykając problemów dzisiejszego teatru.

Sztuka "Oblężenie Leningradu" to opowieść o dwóch aktorkach, które próbują ratować dawno już nieczynny teatr. Użerają się z adwokatem i urzędnikami, a przy okazji snują się po teatralnym archiwum w poszukiwaniu zaginionej sztuki o oblężeniu Leningradu. Tekst udaje się im odnaleźć, ale nie udaje się uratować teatru przed przekształceniem w muzeum.

Sylwester Biraga, reżyser spektaklu i dyrektor Drugiej Strefy, zdecydował się wziąć na warsztat kiepski tekst, w którym postaci narysowane są powierzchownie, a dialogi się nie kleją, ponieważ odnalazł w nim analogię do sytuacji swojego teatru. Cieszy, że jest to jeden z nielicznych artystów, który ma odwagę wprost mówić o swoich trudnościach, martwi, że tym razem zupełnie zapomniał o widzu.

Druga Strefa ma problemy z urzędnikami, ale która z offowych scen ich nie ma? Przedstawienie stwierdza pewien stan rzeczy i pozostawia widza zupełnie obojętnym. Aktorki, Beata Łuczak i Dorota Latoś, grają swoją opowieść, stosując ilustracyjne środki wyrazu. Godzinne bombardowanie sztucznością jest dla widza męczące.

Szkoda, że zabrakło momentów prawdziwie zajmujących. Szkoda, że twórcy nie powiedzieli zupełnie serio i od siebie, że nie łatwo jest dziś prowadzić teatr.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji