Józefa Szajny teatr ludzkiego losu
(Inf. wł.) (C). W Zamku Królewskim odbyło się kolejne spotkanie inspirowane przez Narodową Radę Kultury poświęcone, sytuacji polskiego teatru. Tym razem gościem naukowców, krytyków, aktorów, plastyków, działaczy kultury był wybitny polski twórca teatralny, malarz i reżyser - Józef Szajna.
- Jeżeli przypomnimy sobie "Dantego" czy "Don Kichota" - stwierdził na wstępie prof. Bogdan Suchodolski - to jest to rzeczywiście teatr ludzkiego losu. Nie taki teatr, do którego się przychodzi dla pustej rozrywki. To jest teatr, który pozwala nawiązać łączność pomiędzy sceną a widownią w tym wszystkim, co jest ludzkim losem. Kiedy przypominamy sobie "Replikę" to dostrzegamy jak bardzo nie mieści, się ona w tradycyjnych kategoriach teatru, jak bardzo jest teatrem sumienia ludzkiego, dla którego świat staje się koszmarem, jeśli nie jest rządzony przez ludzi.
Dyskusję poprzedziła projekcja filmu powstałego w Centrum Sztuki "Studio", będącego zapisem rozmowy z reżyserem oraz skróconą relacją z "Repliki". Wieczorna rozmowa w Zamku Królewskim daleko wykroczyła poza analizę twórczości Józefa Szajny. Prof. Mieczysław Wejman mówił o relacjach między pojęciami i wyobrażeniami, które w procesie twórczym wzajemnie się przenikają i uzupełniają. Aktorka Irena Jun występująca również w spektaklach Szajny przedstawiła swoje doświadczenia z prac nad spektaklami, w których aktor musi odnaleźć siebie w metaforze scenicznej. Prezentowano początki pracy twórczej Józefa Szajny w teatrze w Nowej Hucie. Lucjan Motyka, który podobnie jak Józef Szajna był więźniem obozu koncentracyjnego, za największy sukces jego twórczości uznał - mimo przeżytego koszmaru Oświęcimia - głęboki humanizm.
Na zakończenie głos zabrał Józef Szajna, który mówił o potrzebie tworzenia teatru dla współczesnego widza. - Ja wyjaśniam swoją sztukę teatrem, bo mogłem tam wypowiedzieć się w pewnym czasie - tłumaczył artysta, dla którego tworzenie jest wyzwoleniem się z siebie samego i przenikaniem innych ludzi. Prof. Szajna uzasadniał również interdyscyplinarność swojej sztuki. Bardzo optymistycznie zabrzmiały końcowe słowa J. Szajny, w których stwierdził, że właściwie wszystko w życiu mu się powiodło. - Z duszy jestem poetą, a z prawdy - humanistą - te ostatnie słowa artysty zabrzmiały jak motto i przesłanie całego spotkania.