Artykuły

Waszyngton. Treliński zachwycił Amerykę

Niechciany w warszawskiej Operze Narodowej polski reżyser [na djęciu] znów podbił amerykańską publiczność. I znów swą słynną realizacją opery "Madama Butterfly" Giacoma Pucciniego. Sobotnia premiera przedstawienia w Kennedy Center pod batutą Placida Dominga nagrodzona została długą owacją na stojąco. Wkrótce inscenizacja polskiego reżysera pokazana zostanie przed Kapitolem dla kilkunastu tysięcy widzów.

W Kennedy Center w Waszyngtonie stawiła się amerykańska artystyczno-polityczna socjeta, by obejrzeć jedną z najpiękniejszych w historii muzyki oper w - jak to powiedział artystyczny dyrektor tej sceny Placido Domingo - "najpiękniejszej i najbardziej poruszającej inscenizacji na świecie". Przedstawienie, dobrze znane warszawskiej publiczności, już raz odniosło spektakularny sukces na waszyngtońskiej scenie. Teraz po raz drugi polscy artyści dostosowali je do potrzeb Opery Narodowej Stanów Zjednoczonych, by poniekąd dać odpór konkurencji - Metropolitan Opera. Nowojorska scena premierą "Madama Butterfly" Pucciniego w reżyserii hollywoodzkiego filmowca Anthonytego Minghelli zainaugurowała niedawno nowy sezon.

Premiera Trelińskiego i kolejny spektakl Minghelli odbyły się równocześnie w Waszyngtonie i Nowym Jorku, przy czym jeden i drugi twórca skrajnie różnie odczytali losy młodziutkiej gejszy Cio-Cio-San.

Treliński przygotował spektakl daleko wykraczający poza ramy opery - widowisko pełne niezwykłej magii i teatralnego uroku. Symboliczny świat pozbawiony dosłowności przełamuje stereotypowe myślenie o Japonii - kraju posłusznych gejsz i kwitnących wiśni - i wciąż zdumiewa świeżością spojrzenia i nowoczesnością.

Od ponad miesiąca polscy artyści pracowali nad przygotowaniem kolejnej premiery "Madama Butterfly", a Placido Domingo sam objął pieczę nad muzyczną stroną przedstawienia, do którego zaprosił międzynarodową obsadę wybitnych śpiewaków. W partii Cio-Cio-San wystąpiła genialna chińska sopranistka Xiu Wei Sun, zwyciężczyni konkursu Operalia w Japonii organizowanego przez Domingo co roku w różnych krajach świata. Sun zachwyciła nie tylko absolutnie krystalicznym głosem, ale też wyrazistą kreacją. Jak powiedział po premierze maestro: "To najlepsza Madama Butterfly, jakąkolwiek można było do tej pory usłyszeć".

Zresztą i w innych partiach pojawiły się wybitne głosy. W rolę Pinkertona wcielił się tenor Arturo Chacón-Cruz, laureat Operaliów w Madrycie, który debiutował w Carnegie Hall w 2002 roku w "Mszy Koronacyjnej" W. A. Mozarta. Jako Goro wystąpił amerykański tenor Robert Baker, mający na swym koncie blisko 250 przedstawień z Waszyngtońską Operą Narodową, zaś Scharplessa kreował włoski baryton Luca Salsi. Wszyscy doskonale dobrani charakterologicznie i wokalnie do swoich ról stworzyli spektakl wiarygodny i idealnie - od muzycznej strony - podkreślający wizję naszych artystów. Partnerowała im żywiołowo prowadzona przez Domingo orkiestra.

Bilety rozeszły się na miesiące przed spektaklem. A samo wydarzenie reklamowano we wszystkich mediach od blisko roku! Na sześć tygodni przed premierą w amerykańskiej telewizji pojawiła się reklama inscenizacji z najpiękniejszymi chórami i ariami z opery. Obecni na sobotnim spektaklu przedstawiciele Metropolitan Opera w Nowym Jorku, zauroczeni oryginalnym spojrzeniem polskiego reżysera na operę, już pragną ściągnąć go do siebie.

Placido Domingo przyszły sezon w operze w Waszyngtonie zamierza otworzyć amerykańską premierą "Cyganerii" w reżyserii Trelińskiego i snuje już kolejne plany, by ściągnąć do Stanów ponownie "Don Giovanniego" w inscenizacji naszych artystów. Treliński i Domingo prowadzą też rozmowy nad kolejnymi premierami - "Turandotem" oraz "Orfeuszem i Eurydyką". Amerykańskie plany reżysera sięgają w tej chwili kilku lat naprzód. Na szczęście, mimo sukcesów za Oceanem, Treliński poważnie zastanawia się nad związaniem się z Operą Krakowską. Dzięki niemu zamierza się pod Wawelem pojawić sam Domingo, by pod koniec 2007 roku zaśpiewać tu na otwarcie nowego gmachu opery.

Amerykański sukces Trelińskiego w najbliższą niedzielę potwierdzi kolejne wydarzenie. O godz. 14 w Waszyngtonie na bulwarze przed Kapitolem słynna polska realizacja opery "Madama Butterfly" pokazana zostanie na ogromnym telebimie. Pierwsza ubiegłoroczna transmisja Opery w Waszyngtonie - "Porgy and Bess" George'a Gershwina przyciągnęła 13 tysięcy widzów. Organizatorzy drugiej takiej akcji promującej amerykańską Narodową Operę spodziewają się, że dzieło polskiego reżysera obejrzy około 18 tysięcy widzów.

W tej chwili przedstawienie wciąż reklamują w stolicy Ameryki piękne arie, chóry i duety z tej najpiękniejszej z oper, w najpiękniejszej na świecie i co najważniejsze - polskiej inscenizacji.

Mistrz operowej akcji

Jego debiut "Pożegnanie jesieni" pokazywany na festiwalu w Wenecji w 1990 roku był jednym z najważniejszych filmów lat 90. Ale prawdziwą sławę i nieprzemijające zachwyty krytyków przyniosły Trelińskiemu olśniewające inscenizacje operowe. Najpierw w warszawskim Teatrze Wielkim wystawił "Wykrywacz serc" Elżbiety Sikory (1995). Cztery lata później, również w Teatrze Wielkim, pokazał "Madame Butterfly". W 2000 r. odbyła się premiera "Króla Rogera", a w 2001 "Otella" Giuseppe Verdiego. Treliński ma też na koncie "Eugeniusza Oniegina", "Don Giovanniego" i "Andreę Cheniera"

Po obejrzeniu sobotniej inscenizacji Trelińskiego przedstawiciele Metropolitan Opera w Nowym Jorku z miejsca zaproponowali Polakowi Współpracę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji