Artykuły

Dulska bez wytchnienia

Płock jest trzecim miastem, gdzie Adam Hanuszkiewicz wystawił autorski musical "Dulska". Jak sam mistrz stwierdził na premierze, praca z miejscowym zespołem dała mu dużo satysfakcji, a inscenizacja była najlepsza ze wszystkich.

Na płockich deskach skumulowało się wiele czynników, istotnych dla przygotowania znakomitego przedstawienia; doświadczenie, talent, umiejętności Hanuszkiewicza, świetna literatura (komedia Zapolskiej należy do najlepszych w świecie), dobry warsztat aktorów oraz ich gotowość do maksymalnego wysiłku. Podczas prób mistrz wyciskał z ludzi ostatnie poty. Praca nad musicalem to była harówka:. przedstawienie utrzymane jest w żywym tempie -niezwykle żywiołowe były też próby. Potwierdziła się informacja, iż mistrz Adam ma świetną pamięć. Na najmniejszy chociażby błąd, potknięcie, słowo wypowiedziane innym tonem niż ustalono, zmieniony gest, zwolnienie tempa - reagował natychmiast, błyskawicznie podejmował decyzje, dokładnie określał co i jak aktor ma robić. Uniknięto jałowych dyskusji, gdyż autor musicalu dokładnie wiedział, czego chce: pokazania świetnej klasyki poprzez wrażliwość współczesnego człowieka. Żeby dotrzeć do widza trzeba zaproponować żywe, przemawiające znanym mu językiem przedstawienie. Sceny powtarzano, grający nie mogli złapać tchu, a Hanuszkiewicz wciąż poprawiał, poganiał, ba, wchodził na scenę i pokazywał, jak stanąć, jak wypowiedzieć kwestię.

Oprócz wspomnianych czynników o całości płockiej "Dulskiej" decydowały też piękne kostiumy, które zaprojektowała Xymena Zaniewska, muzyka Andrzeja Żylisa (jak stwierdził Hanuszkiewicz była dokładnie taka, jaką sobie wymarzył), dekoracje Mariusza Chwedczuka (musical rozgrywa się w przestrzeni wytyczonej czerwonym materiałem,

przypominającym karbowany aksamit), teksty piosenek Feliksa For-bert-Kaniewskiego i Marcina Sosnowskiego oraz choreografia Bogdana Jędrzejaka. Hanuszkiewicz przyjechał do Płocka ze swoją ekipą, ale aktorów wziął miejscowych. Jak sam powiedział, okazali się znakomici. Dzięki Hanuszkiewiczowi płocka publiczność na nowo odkryła swoich aktorów, którzy pod ręką mistrza dali z siebie wszystko, nawet to, o istnieniu czego sami nie wiedzieli.

Musical wciąż zaskakuje widza, nie dając mu chwili wytchnienia. U Hanuszkiewicza gra wszystko, nawet widzowie. Hanka (wspaniała kreacja Małgorzaty Fijałkowskiej) w scenie, gdzie matka chrzestna (Jadwiga Bogusz po raz kolejny potwierdziła swoją klasę i idealny warsztat aktorski) prowadzi negocjacje z Dulską (sam Hanuszkiewicz wychwala Grażynę Zielińską grającą główną rolę) - staje przy pulpicie, jak w sądzie i oto zaczyna się rozprawa. Zapalone nad widownią światła znaczą, że to sąd i nad nami.

Płocka inscenizacja "Dulskiej" potwierdziła, że Hanuszkiewicz nie reżyseruje literatury, lecz ludzi. W jego musicalu nawet Dulski tańczy, śpiewa - i to jak (Henryk Błażejczyk jest jak zwykle wspaniały). Myślę, że sama Zapolska byłaby zachwycona dziełem mistrza Adama, który do klasycznej komedii "dołożył" wszystko, co się działo na świecie w "temacie tabu" (a za taki wciąż u nas uważa się erotykę, seks i wszystko, co się z tą sferą życia wiąże) - po jej napisaniu. Hanuszkiewicz dopełnia komedię o współczesne treści i dlatego, jak sądzę - widzów mu nie zabraknie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji