Polska-Czechy-Słowacja. Multimedialne "Vichry"
"Vichry" to międzynarodowy spektakl multimedialny. W spektaklu bierze udział kilkudziesięciu aktorów i tancerzy z Polski, Czech i Słowacji. Przedstawienie łączy w sobie elementy teatru, musicalu i projekcji na wielkich ekranach. Premiera odbyła się w środę w Bratysławie. Do Czech spektakl trafi w poniedziałek. Polacy zobaczą go 9 listopada.
Odchodząc z tanecznego show TVN, była twarda i powiedziała, że "pewnie tak miało być". Ale mimo sukcesu za granicą wspomina występ w "Tańcu z gwiazdami".
- Każdy aktor chce zagrać choć raz czarny charakter, a ja dotychczas grałam role miłych i fajnych dziewczyn. Teraz jestem Zemrą: wichrem śmierci - przedstawia się Joanna Liszowska, z którą "Super Express" rozmawia w Bratysławie. Właśnie zakończyło się trzecie przedstawienie "Vichrów".
Burza płomieni
To osnuta na starosłowiańskich legendach opowieść o czasach, gdy gestem wzywano do wojny, tańcem sprowadzano deszcz, a spojrzeniem rzucano uroki. Gdy Liszowska (28 l.) jest na scenie, naprawdę można się przestraszyć: Zemra to jeden z trzech wichrów zesłanych na ziemię przez Beskida - boga, który robi wszystko, by uchronić swoją religię od zapomnienia. Z jego rozkazu niesie śmierć, pożogę i zniszczenie, a jedno uderzenie jej kostura wzbudza burzę płomieni. Takich, że nawet na widowni robi się gorąco.
Jedynie narzeczony aktorki Tadeusz Głażewski (28 l.) zachowuje spokój: - E tam, nie będę się jej bał. W domu mamy już jednego Demona. To nasz pies - mówi ze śmiechem. - Z natury taka nie jestem: zło zostaje w garderobie - zapewnia "Liszka".
Przedstawienie wciąga do udziału publiczność. Podczas sceny zaduszek, widzowie częstowani są winem - trzeba je wypić za dusze zmarłych - w scenie wesela zapraszani są do wspólnego tańca.
Żałuje paso doble
Na potrzeby sztuki powstał wspólny język, wzorowany na mowie polskiej, czeskiej i słowackiej: - Ale najważniejszy jest taniec i muzyka, a nie słowa, które śpiewamy. Ja trochę polonizuję swoje teksty, a Czesi i Słowacy postępują podobnie - wyznaje nam aktorka. - Każda grupa ćwiczyła u siebie w kraju. W Bratysławie spotkaliśmy się dopiero trzy dni temu, ale wszystko działa jak trzeba - podkreśla.
W rozmowie z nami Liszowska wyznaje, że udział w "Vichrach" jest dla niej zbawieniem: - Bardzo przeżyłam odpadnięcie z "Tańca z gwiazdami", tym bardziej że nie zatańczyłam paso doble i tanga, na które najbardziej się cieszyłam. Na szczęście, znów mogę się w coś zaangażować - bez codziennych treningów tańca została straszna pustka - mówi Joasia. Wyraźnie widać, że rola czarnego charakteru bardzo jej odpowiada. Bo choć zapewnia, że jest wcielonym aniołem, to z diabelskim błyskiem w oku.
"Vichry" - międzynarodowy spektakl multimedialny
W spektaklu bierze udział kilkudziesięciu aktorów i tancerzy z Polski, Czech i Słowacji. Przedstawienie łączy w sobie elementy teatru, musicalu i projekcji na wielkich ekranach. Premiera odbyła się w środę w Bratysławie. Do Czech spektakl trafi w poniedziałek. Polacy zobaczą go 9 listopada.