Artykuły

Byle w czterech ścianach

Rzadko recenzent teatralny bywa w tak wygodnej sytuacji, że może się skupić wyłącznie na omówieniu gry aktorskiej. A tak jest w przypadku "Moralności pani Dulskiej". Tyle bowiem razy dokonywano analiz literackich i socjologicznych tej tragifarsy kołtuńskiej, na tyle jest znany ów tekst z obowiązkowych lektur szkolnych, że byłoby wręcz nietaktem wobec czytelnika raz Jeszcze opowiadać mu o dulszczyźnie, która stała się wymiennym pojęciem dla mieszczańskiego stosunku do życia! Stosunku, za którym kryje się najohydniejszy, prymitywny egoizm i wszechwładne umiłowanie pieniądza. Wszystko można czynić, byle bez "s z k a n d a l u" - byle nie wychodziło poza cztery ściany własnego domu!

Od omawiania interpretacji tekstu przez teatr zwalnia programowa wierność wobec autorskich zamierzeń inscenizatorki Jadwigi Chojnackiej. Gra ona równocześnie rolę tytułową i jej wybitna osobowość podporządkowuje sobie całe otoczenie. Wbrew przed premierowym wywiadom - Dulska na scenie Teatru Nowego "Olimpia" staje się więc zwycięską despotką, która nie pozwala, aby ktokolwiek mógł z nią dzielić domową władzę! Za każdym poją Wleniem się Jadwigi Chojnackie] zmienia się rytm przedstawienia - wygrywany jest każdy gest, słowo. Dopiero, gdy w roli tej zobaczymy Sidonię Błasińską, będzie można orzec, na ile sprawdzają się słowa reżyserki Jadwigi Chojnackiej, że Dulska, to po prostu najzwyczajniejsza mieszczańska matka...

Gościnny występ znanej artystki wzbudził ogromne zainteresowanie publiczności tą tragifarsą. Nie będzie malało i po wyjeździe Jadwigi Chojnackiej - dowodzą tego oklaski, które co chwilę wybuchają, wzniecane satyryczną celnością tekstu. Ten się przecież nie zmieni, jak i forma jego przekazu aktorskiego, ukształtowana przez indywidualność reżyserki. Taką samą pozostanie również oprawa plastyczna widowiska, projektu Bolesława Kamykowskiego: stylowy abażur wielkiej lampy, kanapa i starannie odtwarzające obyczaje tego środowiska szlafroki, suknie, ubrania.

W śród aktorskich osiągnięć należy przede wszystkim wymienić postać rzekomego buntownika, młodego Zbyszka Dulsklego, którego oskarżycielskie tyrady i protestacyjne włóczenie się po knajpkach szybko kończą się, gdy sprawa dochodzi do konieczności zarobkowania na siebie i uwiedzioną służącą - Michał Grudziński potrafił uwiarygodnić w pełni jego postępowanie i klęskę! Świetnie gra Urszula Lorenz, wcielając się w egzaltowaną, liryczną Melę, a jest to zadanie o wiele trudniejszy, niż udawać zepsutą, nieznośną Hesię, co przypadło w udziale Krystynie Bartkiewicz.

W pamięci pozostaje także Felicjan Dulski, chociaż z woli autorki wypowiada jedno tylko zdanie w całej sztuce - przekleństwo! Tu pomógł owej zaszczutej głowie domu talent komiczny Mariana Pogasza. Trudno coś zarzucić Sławie Kwaśniewskiej jako uwiedzionej służącej Hance - ale z pewnością nie zaliczy tej roli do swoich, jakże znakomitych kreacji! Widać też, że Janina Marisówna dawno nie grała tak dużej, dramatycznie bogatej roli, jaką jest obdarzona wdziękiem półświatka postać Juliasiewlczowej. Lokatorką jest w tym spektaklu Teresa Waśkowska, a matką chrzestną Hanki, praczką Tadrachową - Halina Przybylska.

Z tym większą satysfakcją polecam czytelnikom "Moralność pani Dulskiej", że wreszcie i na scenie Teatru Nowego doczekaliśmy się rzetelnie przygotowanej premiery!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji